Jak wiadomo całe Włochy są w czerwonej kropce. Jest dość dramatycznie, ale w każdej miejscowości jest więcej i mniej osób zakażonych wirusem. Akurat u nas w prowicji Avellino są osoby zakażone koronawirusem. My siedzimy w domach dla dobra naszego i społeczeństwa.
Jeszcze do nie wszystkich dotarło, że na ten wirus można umrzeć i żeby zmniejszyć zachorowania i rozprzestrzenianie się go trzeba siedzieć w domach. Są osoby, które do tego podchodzą lekko, a niektóre co biorą to na poważnie. Są osoby, które przestrzegają dekretu i są także tacy, którzy nadal codziennie wychodzą do sklepu, idą sobie na spacerek, nie noszą maseczek i rękawiczek. Wielu ludzi boi się koronawirusa. Są osoby, które dzień w dzień ryzykują życie, aby dowieźć do niektórych sklepów produkty. Są lekarze i pielęgniarki, którzy codziennie ryzykują własne życie…
Chcę przekazać Wszystkim, aby naprawdę siedzieli w domach i nie wychodzili. Obecna sytuacja pandemii to nie żart. Musimy być razem i to przezwyciężymy. Dodam jeszcze jedno. Jeżeli wszyscy będą przestrzegać reguł to szybko wrócimy do normalnego życia.
U mnie w okolicach są tylko otwarte sklepiki i apteki, a zgodnie z dekretem fryzjer czy kosmetyczka są pozamykane.
Redakcja dziękuje za relację z Kampanii. Rozmawiała Aleksandra Seghi.