Koronawirus a podróżowanie samolotem

Koronawirus wpłynie na podróżowanie to jest pewne, pytanie w jaki sposób? Wszyscy zainteresowani zastanawiają się nad rozwiązaniami, które miałyby zwiększyć bezpieczeństwo turystów i pasażerów, gdy wznowiona zostanie możliwość przemieszczania się.

Komisarz UE ds. transportu Adina Valean  poinformowała, że  Komisja Europejska  pracuje nad wprowadzeniem rozwiązań zapewniających bezpieczeństwo podróżnym po przywróceniu lotów po wygaśnięciu epidemii Covid-19. Rozważane są m.in. propozycje obowiązku noszenia masek oraz nakaz regularnych dezynfekcji samolotów i lotnisk.

Wszystkie te propozycje powinny zostać włączone do przygotowywanych przez nas wytycznych. Prawdopodobnie już w połowie maja będziemy mogli przedstawić pełną strategię  – napisała Adina Valean na Twitterze i dodała, że ciężko dzisiaj powiedzieć, kiedy transport lotniczy zostanie w pełni przywrócony. Spodziewa się, że zasady utrzymywania dystansu społecznego będą musiały obowiązywać dopóki nie zostanie wynaleziony skuteczny lek na Covid-19 lub szczepionka przeciwko powodującemu ją koronawirusowi SARS-CoV-2.

– Spodziewamy się, że wirus zostanie z nami na dłużej  – dodała Valean.

Także w USA rozważają, w jaki sposób stosować zasady dotyczące dystansu i wyposażenia ochronnego podczas lotów. Amerykańskie linie  lotnicze opracowują własne regulacje, a  prawnicy mają wątpliwości, czy Federalna Administracja Lotnictwa Cywilnego (FAA) posiada kompetencje do tego, żeby zobowiązać pasażerów oraz załogi samolotów do noszenia masek podczas lotu.

Przezroczyste ścianki między fotelami, „loty w klasie cargo”, czy środkowy fotel ustawiony tyłem, to tylko jedne z wielu pojawiających się pomysłów.   

 „Glassafe” to pomysł włoskiej firmy na izolację pasażerów w samolocie poprzez przezroczyste ścianki między fotelami. Firma deklaruje, że montaż i demontaż urządzeń jest łatwy i możliwy do wykonania na każdym rodzaju fotela. Wcześniej ta sama firma miała pomysł umieszczenia środkowego fotela w odwrotnym kierunku niż pozostałe w rzędzie. Izolacja pasażerów jest wtedy taka sama, więc również   zamontowano by przezroczyste ścianki.

Inne pomysły to „loty w klasie cargo„.  To odpowiedz na spadek popytu na przewozy pasażerskie w związku z epidemią koronawirusa  na świecie o ponad 90 proc. Przewoźnicy transportują znacznie więcej cargo, fotele pasażerów byłyby rozmieszczone w tej samej przestrzeni.  Firma HAECO Cabin Solutions pokazała rozwiązania, dzięki którym załadunek i przewóz towarów w pasażerskiej strefie samolotu będzie łatwiejszy. Niektóre  z rozwiązań nie powodują  demontowania foteli, co pozwala przewoźnikom na większą elastyczność. Projekt to system prostych zaczepów i linek, ułatwiających montaż towarów.

Wszystko po to, aby uzyskać zwiększenie odległości pomiędzy pasażerami. Jednym z pierwszych pomysłów było pozostawianie środkowych siedzeń pustych. Alexandre de Juniac, prezes IATA   rekomendował taką procedurę liniom lotniczym, jednak przewoźnicy  nie chcą takiego rozwiązania.

-Jeśli rządy poszczególnych państw nakażą liniom lotniczym blokowanie środkowego fotela, Ryanair nie wznowi lotów – powiedział Dyrektor generalny Ryanair, Michael O’Leary w wywiadzie dla „Financial Times” – Powiedzieliśmy rządowi Irlandii, że jeśli wprowadzi takie zasady, będzie musiał opłacać środkowe fotele lub nie będzie lotów.  

Z kolei  prezes Wizz Air Jozsef Varadi w rozmowie z „Reutersem” powiedział, że linia będzie zostawiała puste środkowe fotele, w których nie będzie można siadać. Również Air France i KLM poinformowały, że tam, gdzie to możliwe, działają na podstawie ogólnych wytycznych dotyczących „dystansu społecznego” wynoszącego 1,5 metra. W praktyce oznacza to rozsadzenie pasażerów  tak, aby wokół każdego pozostała wolna przestrzeń i puste fotele. Obie linie lotnicze poinformowały też że przy wejściu do samolotów rozdawane będą maseczki pasażerom w przypadku, gdy będzie dużo osób. Personel pokładowy nosi maski ochronne i rękawice, a samoloty są wyposażone m.in. w środki do dezynfekcji rąk.

Kolejny problem to jedzenie i napoje.  Ich opakowanie i sposób podania zostaną zmodyfikowane w celu zachowania maksymalnych środków ostrożności. Pozostaje do ustalenia, co podróżni  będą mogli zabrać na pokład jako bagaż  podręczny. Może dozwolone rzeczy zostaną ograniczone do laptopa, torebki, teczki lub akcesoriów dziecięcych, a pozostałe przedmioty znajdą się w bagażu rejestrowanym…

Propozycje rozwiązań to próby wyznaczenia kierunku zmian w projekcie kabin pasażerskiej samolotów. Prawdopodobnie  w  pierwszej kolejności można spodziewać się wprowadzenia obowiązkowego zwiększenia odległości pomiędzy pasażerami, ponieważ  jest to stosunkowo łatwa do wprowadzenia zmiana z punktu widzenia ustawodawców oraz linii lotniczych, nie wymaga dodatkowych inwestycji w wyposażenie samolotów. Także  większość z nas  rozumie konieczność zachowania dystansu i zaakceptuje  takie rozwiązania.

Trzeba podkreślić, że obostrzenia  najmocniej  dotykają  linie niskokosztowe, których działalność     opiera się na przewożeniu jak największej liczby osób na pokładzie przy jak najniższych marżach. Znaczną część ich przychodów stanowi sprzedaż usług dodatkowych, np. możliwość samodzielnego wybrania miejsca czy kupienia większego bagażu. Dyrektor generalny Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Lotniczego (IATA), Alexandre de Juniac, uważa, że ​​dystans społeczny zakończy erę tanich biletów lotniczych – przy mniejszej liczbie dostępnych miejsc linie lotnicze będą musiały podnieść ceny, aby osiągnąć zysk. W najbardziej popularnych samolotach typu Boeing 737 lub Airbus A320  podaż miejsc będzie mniejsza o 1/3. Dodajmy, że próg rentowności w przypadku lotów krótkodystansowych wymaga obłożenia około 70 proc. miejsc. Zmniejszenie pojemności samolotu o 33 proc. stawia linie lotnicze na progu rentowności. Przy tradycyjnych cenach oznaczałoby to, że działałyby ze stratą. Przewoźnicy mający pełen zakres lotów mogą choć w  niewielkim stopniu liczyć na klientów premium z długich dystansów, tanie linie  będą musiały  przymierzyć się do zwiększenia cen biletów.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Powietrznego (IATA) poinformowało,  że straty linii lotniczych na świecie spowodowane pandemią COVID-19 sięgną 314 mld dolarów z powodu     spadku dochodów ze sprzedaży biletów o 55 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. z jedoczesnym ograniczeniem ruchu lotniczego o 48 proc.

W tej chwili trudno przewidzieć, w jakim stopniu zmiany przełożą się na ceny biletów, jednak  prawdopodobne jest to, że  loty podrożeją. Jeśli wprowadzone zostaną obostrzenia dotyczące liczby pasażerów na pokładzie i przestrzeni pomiędzy osobami, to linie lotnicze nie będą miały innej możliwości jak podnieść ceny biletów. Od kilku lat przyzwyczailiśmy się do tanich lotów, dostępnych na każdą kieszeń. Czy ta era właśnie się zakończyła? Czas pokaże.

Korespondencja: Ewa Trzcińska, dziennikarka, ekspert biznesowy, doświadczony organizator eventów biznesowych i targowych, tłumaczka języka włoskiego. Kontakt [email protected]




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *