Niech żyje szkoła, Polska Szkoła! – wywiad z Beatą Mateńko

Poniżej publikujemy wywiad Sylwii Woźniak ze Szkoły Polskiej w Rzymie z Panią Beatą Mateńko, która naucza w tej samej szkole:

Sylwia Woźniak: Kwiecień to miesiąc niezwykły dla grona pedagogicznego i dla całej szkolnej społeczności Szkoły Polskiej przy Ambasadzie RP w Rzymie. Zwykle właśnie w kwietniu świętujemy urodziny Szkoły, a lat nasza Szkoła ma naprawdę wiele. Niestety w tym roku, w związku z pandemią Covid 19 obchody święta Szkoły nie będą możliwe. Początki działalności naszej Szkoły sięgają 1973 roku. W roku 2018 obchodziliśmy hucznie 45 rocznicę jej powstania.

Beata Mateńko: 47 lat Szkoły Polskiej w Rzymie! Jesteśmy prawie rówieśniczkami ! – mówi ze śmiechem pani Beata, nauczycielka Szkoły.


Sylwia Woźniak: Pani Beato, w tym roku świętuje pani 15 lat pracy w naszej Szkole, jest pani w pewnym sensie weteranką! Proszę opowiedzieć nam o tym jak trafiła pani do naszej szkoły.

Pierwszy rok nauczania w szkole przez Panią Beatę


Beata Mateńko: Mieszkam w Rzymie już od 1995 roku. Po przyjeździe zaczęłam usilne poszukiwania pracy w zawodzie, który w Polsce wykonywałam przez 6 lat. Byłam pełna entuzjazmu i przekonana o tym, że szybko znajdę pracę jako nauczyciel. Moje pierwsze kroki w zawodzie nauczyciela na „obcej ziemi” związane były z pracą w jednym z rzymskich przedszkoli Suola Attiva. Szybko zorientowałam się, że polskie kwalifikacje do wykonywania zawodu nauczyciela we Włoszech nie są uznawane, więc zdecydowałam się na podjęcie studiów pedagogicznych na rzymskim uniwersytecie Roma Tre.
Po ukończeniu studiów z ogromnym rozczarowaniem przyjęłam do wiadomości, że szanse na to by pracować jako nauczyciel w jednej z włoskich szkół są mizerne. Ale nie był to koniec, przeciwnie – był to początek mojej historii. Przypadkowo napotkałam ogłoszenie dotyczące naboru nauczycieli do Zespołu Szkół dla dzieci obywateli czasowo przebywających za granicą – taką nazwę nosiła kiedyś nasza Szkoła.
Byłam zaskoczona ale jednocześnie niezmiernie szczęśliwa i dumna, że istnieje tu w Rzymie placówka otaczająca opieką dydaktyczną polskie dzieci. Czułam, że w moim życiu coś się zmienia i zaczyna nabierać kolorów.

Pełna nadziei odpowiedziałam na ogłoszenie i zostałam przyjęta do pracy na stanowisku nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej. Nie mogłam uwierzyć w to, że moje studia pedagogiczne i kwalifikacje, będą mogły być wykorzystane we Włoszech. Z ogromnym entuzjazmem zaczęłam nauczać języka polskiego dzieci polskich dyplomatów, dzieci polskiej emigracji. W tamtych czasach 90 % naszych uczniów pochodziło z polskich rodziny, niewielki procent stanowiły dzieci z rodzin mieszanych polsko-włoskich lub innych. Porównując te czasy mogę powiedzieć, że kiedyś nauczałam języka polskiego, teraz coraz częściej jest to nauczanie języka polskiego jako obcego. Zmienił się profil naszych uczniów, coraz częściej uczniowie to drugie pokolenie emigracji, a my nauczyciele ( zawsze na fali) ciągle zmieniamy się, dostosujemy metody, narzędzia, techniki nauczania tak by docierać do każdego dziecka; tego, które mówi bardzo dobrze po polsku jak i do tego , które dzięki szkole zaczyna dopiero stawiać pierwsze kroki w języku polskim .

Mija 15 lat odkąd zaczęłam pracę w szkole na obczyźnie, choć teraz mogę śmiało powiedzieć że mam dwie ojczyzny. W sercu pielęgnuję Polskę, na co dzień żyję Italią, założyłam tu rodzinę. Entuzjazm, język polski i emocje które towarzyszą nam w rodzinnych, wspólnych podróżach do Polski, rozmowy po polsku z moim synem w czasie odwiedzin u dziadków, to wszystko utwierdza mnie w przekonaniu, że choć nauczanie dziecka w języku ojczystym za granicą (zwłaszcza w rodzinie mieszanej) jest pełne przeszkód, to warto próbować. Nie zawsze osiągniemy maksymalne rezultaty, ale przecież nie o perfekcję tu chodzi! Dobrze wiemy, my dorośli wymówek mamy mnóstwo: brak czasu, przewaga języka włoskiego i
szkoły włoskiej w życiu naszych dzieci, automatyka wypowiedzi po włosku itp. to wszystko usprawiedliwia nas przed samymi sobą, może też spowodować rezygnację z językowego projektu jak tylko pojawią się pierwsze trudności. Ja sama byłam bliska pokusie wygodnictwa ale to, że mój syn chce i potrafi rozmawiać przez telefon z babcią po polsku dodaje mi odwagi i jest w pewnym sensie napędem do pracy (zarówno w szkole jak i w domu).

Sylwia Woźniak: W aktualnej sytuacji kwarantanny, praca naszej Szkoły jest intensywna i trwa nieprzerwanie. Jesteśmy zmuszenie prowadzić lekcje alternatywne w trybie online przez Skype, ale nie jest to żadną przeszkodą. Najważniejsze, że jesteśmy w stanie zapewnić naszym uczniom stały kontakt z kolegami i koleżankami z polskiej klasy, z nami nauczycielami, a przede wszystkim z językiem polskim. Myślę, że ta forma kontaktu i wsparcia jest niezbędna, w tym tak delikatnym momencie.

Mimo, że spotykamy się wirtualnie, to lekcje pełne są emocji i radości i często naprawdę trudno jest się nam rozłączać połączenie, żegnać się i kończyć spotkanie. Nie ma miejsca na nudę, nieśmiałość, leniuchowanie: wszyscy są bardziej niż zwykle aktywni i zaangażowani w internetową lekcję. Wszyscy nauczyciele w naszym gronie pedagogicznym z niecierpliwością czekają na dzień kiedy spotkamy się z uczniami w naszej Szkole. W momentach krytycznych jak aktualny czas kwarantanny uzmysławiamy sobie wartości, o których w codziennym biegu nie pamiętamy. Rodzina, nasze korzenie, język ojczysty to wartości nieprzemijające. To unikalny skarb, o który każdy z nas powinien zabiegać.

Sylwia Woźniak: Wkrótce zaczynamy rekrutację uczniów na rok szkolny 2020/2021. Jak chciałaby pani zachęcić rodziców do podjęcia decyzji o zapisie dziecka do Szkoły Polskiej w Rzymie?

Beata Mateńko: Jest takie włoskie powiedzenie: ”Meglio un rimorso che un rimpianto„ – „Lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło”. Reprezentuję Szkołę Polską w Rzymie ale myślę, że wszyscy nauczyciele ze szkół polskich i polonijnych są zgodni z mym przesłaniem.
Nasze dzieci mają prawo do nauki języka ojczystego rodziców, a obowiązkiem rodziców jest udostępnienie i ułatwienie dzieciom tego procesu.
Zapraszamy nowych uczniów do klasy pierwszej oraz dzieci starsze, które wcześniej nie uczyły się języka polskiego. W naszej Szkole dzieciom starszym proponujemy kursy wdrażające językowo w system naszej szkoły.
Zapraszamy wszystkie mamy i wszystkich tatusiów! Czekamy na Was, czekamy na Wasz entuzjazm i na Wasze niepewności czy obawy.
Jesteśmy do Waszej dyspozycji bo wiemy, że tylko wspólnie z rodzicami osiągniemy optymalne rezultaty w procesie nauczania języka polskiego naszych uczniów. Dodam, że po 15 latach pracy w Szkole Polskiej w Rzymie, teraz bardziej niż kiedykolwiek jestem dumna i szczęśliwa że realizuję misję nauczyciela właśnie tu, w polskiej, a nie włoskiej szkole. To, że mogę nauczać dzieci polonijne jest dla mnie niezmiernie cenne, jest moją ostoją polskości.


Sylwia Woźniak: Dziękuję za rozmowę.


Z Panią Beatą Mateńko, nauczycielką Szkoły Polskiej w Rzymie rozmawiała Sylwia Woźniak, koleżanka i nauczycielka w tej samej szkole.

Zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów Pani Beaty Mateńko.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *