Znane – nieznane miejsca w Piemoncie: opactwo Sacra di San Michele

Już od kilku dni mieszkańcy Włoch mogą swobodnie podróżować, przemieszczając się pomiędzy poszczególnymi regionami kraju i wielu myśli nie tylko o odwiedzinach najbliższych, ale także o zaplanowaniu dłuższego lub krótszego odpoczynku.

To świetny moment na to, aby, zanim powrócą do Italii turyści z całego świata, dotrzeć do miejsc, w których zawsze jest ich pełno. Jednym z takich miejsc jest Sacra di San Michele, zaliczana do symboli Piemontu.

W internecie można znaleźć niekończoną ilość zdjęć tego zapierającego dech w piersiach benedyktyńskiego opactwa, utrwalonego o każdej porze roku, ale i tak nikt, kto tutaj dotrze bezpośrednio, nie oprze się, aby nie zrobić oczywiście własnych zdjęć, bo widok jest niezapomniany. U podnóża rozpościera się bezkresna panorama Doliny Suzy (Val di Susa), na straży której, stoi niejako majestatyczna Sacra w otoczeniu najwyższych Alp

Ale to nie tylko walory geograficzne przyciągają tu co roku tłumy turystów. Jest jeszcze wiele innych interesujących powodów. Ściągają tu ci, którzy chcą się wspinać na strome wzniesienie monte Pirchiriano, o wysokości 960 metrów n.p.m. i ci, którzy, uprawiają niezwykle popularne w tych regionach kolarstwo górskie (mouintain bike).

Jeszcze innych przyciąga ponad 1000-letnia historia tego miejsca. Romańskie opactwo, które powstało między 983 a 987 rokiem, było świadkiem najważniejszych wydarzeń historii tej części Europy: pielgrzymek i wypraw krzyżowych, przemarszy orszaków królewskich i wojsk, a od XII wieku stało się również miejscem spoczynku członków królewskiego rodu Savoia.

Od co najmniej 30 lat nie słabnie też zainteresowanie opactwem, z powodów literackich, jeśli to tak można określić. To właśnie widok Sacra di San Michele zainspirował Umberto Eco do opisania scenerii klasztoru w jego najsłynniejszej chyba, również w Polsce, powieści ,,Imię róży”. I znów chce się powiedzieć, że nikt, kto tu dotrze, nie będzie rozczarowany rzeczywistą budowlą, która świetnie odpowiada szczegółowemu opisowi, przedstawionemu przez Adso z Melku, micha i bohatera powieści. Schody Zmarłych (lo Scalone dei Morti), Portal ze znakami Zodiaku (il Portale dello Zodiaco) i legendarna wieża (Torre della Bell’Alda) tylko potwierdzają, że wyobraźnia pisarza podążała za wyobraźnią budowniczych.

            I jeszcze jeden powód nie mniej ważny, który przyciąga w to miejsce odwiedzających, to wymiar duchowy, mistyczny opactwa, przez setki lat pozostającego pod opieką oo. Benedyktynów, a od prawie 200 lat pod kuratelą ojców Rosminianów. Patronem Sacry był od początku święty Michał Archanioł, którego niezwykła, ponad pięciometrowa figura stoi u bram opactwa od 2005 roku.

Pielgrzymi, którzy podążali szlakiem z północy na południe Europy co najmniej od średniowiecza, wędrowali z opactwa Mont-Saint-Michel w Normandii, na półwysep Gargano, w Apulii do sanktuarium Monte Sant’Angelo, zatrzymując się oczywiście w Sacra di San Michele. Te trzy miejsca kultu poświęcone były tej samej postaci świętego Michała Archanioła i jak ustalono, są położone w linii prostej i w jednakowej odległości od siebie – po ok. 1000 km. Wielu wiernych uważa, że do tej trasy dołączyć należy (nadal  patrząc w linii prostej) co najmniej dwa inne sanktuaria na północy Europy: Skelling Michel w Irlandii i Mount Saint Michael’s w Kornwalii i jeszcze kolejne dwa na południu: w Grecji – Monastero Saint Michel i w Izraelu – Monte Carmel. (w sumie siedem). I dopiero wtedy, można uznać trasę mega-pielgrzymki do miejsc związanych z postacią świętego Michała Archanioła za zamkniętą.

W Sacra di San Michele krzyżuje się wiele szlaków i tych rzeczywistych i tych duchowych, tych historycznych i współczesnych. I z pewnością każdy, kto tu dotrze, będzie miał poczucie spotkania z wiecznością, z nieskończonym pięknem natury i pięknem dzieła ludzkich rąk, współistniejącymi w harmonii.

Sacra di San Michele  storna oficjalna: www.sacradisanmichele.com/it/

Sacra di San Michele in 4K

Sacra di San Michele, l’abbazia tra storia e leggenda in provincia di Torino

Korespondencja z Piemontu: Katarzyna Dyrska, prawniczka, pasjonatka nie tylko włoskiej kultury [email protected]




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *