Podczas kiedy w Polsce trwają protesty przeciwko zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji, we Włoszech protestuje się przeciw kolejnym restrykcjom, które uderzyły w właścicieli barów, restauracji i innych miejsc gdzie serwuje się jedzenie i napoje. Restrykcje dotyczą także innych branży, zamknięto siłownie, teatry, kina…
Bary, restauracje i puby muszą pozostać zamknięte po godzinie 18.00, a wiele miejsc, m.in puby, otwierają tylko wieczorem. Sytuacja jest bardzo napięta, po ostatnim zamknięciu wielu właścicieli lokali musiało zrezygnować ze swojej działalności, ponieważ nie podołali kryzysowi. Dziś sytuacja się powtarza, a może okazać się nawet bardziej niebezpieczna, nie tylko ze względu na pogłębiający się kryzys, ale także ze względu na reakcje ludności.
Duże demonstracje i zamieszki odbyły się w Turynie, Mediolanie i Neapolu, a także inne miasta przystąpiły do protestu, między innymi Triest, Cremona, Lecce, Werona, Cosenza, Ferrara, Salerno, Palermo i Syrakuzy.
Gorąca manifestacja w Mediolanie: w miejscowy radiowóz rzucono nawet koktajl Mołotowa (na szczęście nie trafiono). Demonstranci przenieśli się pod siedzibę regionu Lombardii, gdzie obrzucano budynek kamieniami, butelkami i petardami.
Ostro w Neapolu. Od trzech dni tysiące ludzi demonstruje na Piazza Plebiscito, a następnie pod Palazzo della Regione. Demonstracje przeradzają się w starcia z policją przy użyciu petard oraz rzucaniu różnych przedmiotów, w tym butelek w stronę policji. Policja zareagowała używając gaz łzawiący. Także dziennikarze i operatorzy SKY zostali zaatakowani przez demonstrantów, w jednej z restauracji pojawiła się trumna i manekiny powieszonych kelneròw.
Setki osób w Turynie zajęło plac Piazza Castello, tymczasem banda młodych ludzi wykorzystała sytuację by splądrować sklep Gucci.
Sytuacja jest bardzo napięta i grozi eksplozją silnych protestów w całym kraju.
Aneta Malinowska – korespondentka z Emilii Romanii, autorka stron
Polacy z Bolonii i okolic i Aneta Malinowska – fotografie, pittura