W ostatni ,,wolny weekend” ludzie dosłownie wysypali sie na ulice miast w poszukiwaniu prezentów świątecznych.
W Bolonii niesamowity tłum na via Indipendenza i na placu piazza Maggiore . Przepychanki łokciami i kolejki do sklepów. Nawet policja nie zdołała przejechać ulicą z powodu tłumu uniemożliwiającego kontrole. Nie sposób było nawet przejść na druga stronę ulicy – tak ciasno. Ciasno i niebezpiecznie, podczas gdy covid zbiera śmiertelne żniwo, grupy młodych ludzi robiły zbiorowiska i tańce przy muzyce i krzyki drażniąc się z policją, a potem uciekajac im sprzed nosa …
Tylko jeden radiowóz patrolował cały plac i ulicę… Sytuacja absurdalna, wręcz nie do uwierzenia … Ciekawa jestem czy także w innych miastach jest podobnie. Bolonia uważana jest za miasto odpowiedzialne, więc jeśli tu są takie sceny, to co dzieje się w innych zakątkach Włoch …
Korespondencja z Bolonii; Aneta Malinowska, autorka stron https://arte-4-you.com/
Polacy z Bolonii i okolic i Aneta Malinowska – fotografie, pittura