O świętach „ zza kulis”

Magiczne święta – biało za oknem, biały obrus idealnie wyprasowany na stole, na drugim planie choinka przystrojona idealnie z mrugającymi światełkami, delikatnie w tle słychać kolędy. Cała rodzina siedzi odświętnie ubrana i czeka na dania, które wjeżdżają na stół jedno po drugim, parujące lub i nie, zawsze przepyszne i zawsze pięknie podane. Obrazek cudny – tylko kto za nim stoi? Kobieta, która od kilku tygodni miała wytężony jeszcze bardziej okres pracy i wzmożoną presję, aby wszystkim dogodzić. I jeśli nie zdobędzie się na dodatkowy wysiłek – nie będzie tryskać radością to narazi się na krytykę, że jest taka niegościnna. A ona chciałaby, aby wszystko już się skończyło i mogła wreszcie odpocząć…

Wiele pism czy portali przeznaczonych dla kobiet radzi, jak się zorganizować przed świętami i radzi, aby zaczynać przygotowania na miesiąc wcześniej! Nie znalazłam podobnych porad dla mężczyzn… W raporcie Komisji Europejskiej sprzed trzech sformułowano następujące pytanie: „czy główną rolą kobiety w życiu jest dbałość o dom i rodzinę”? W Polsce „tak” odpowiedziało 77 proc. respondentów, czyli dla trzech na czterech Polaków uważa, że sensem życia kobiety jest dbałość o dom, ze wszystkimi konsekwencjami. Szukając dalej, natknęłam się na pracę doktorską Beaty Mikuta, z Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Częstochowie, która wymieniła listę zawodów,  które kobiety wykonują w związku z pracą w domu. Jest ich ponad dwadzieścia. Kucharz czy pomocnik kucharza, cukiernik, rzeźnik, pracownik stołówki, magazynier, sprzątaczka, opiekunka magla, pielęgniarka, krawcowa, pracownik działu zaopatrzenia, nauczycielka, pielęgniarka, pielęgniarka środowiskowa, opiekunka żłobka, pracownik przetwórstwa owocowo-warzywnego. Imponujące prawda? W czasie świąt to też kelnerka czy psycholog, potrafiący zaspokoić nasze potrzeby emocjonalne. Acha, jeszcze jeden przychodzi mi do głowy – w związku z prezentami pod choinkę – stylisty i doradcy przy wyborze podarunków świątecznych. Na pewno są jeszcze i inne, których tu nie wymieniłam.

OECD wyliczyło, że kobiety pracują tygodniowo w domu średnio 22 godziny (bez okresu przedświątecznego), a mężczyźni – 9. Można powiedzieć, że kobieta ma dodatkowy etat, bo dochodzą jeszcze takie zawody jak nauczycielka, pielęgniarka, opiekunka w żłobku… Patrząc z tej perspektywy trudno się dziwić, że bierność zawodowa kobiet jest tak wysoka, w Polsce 48% kobiet jest aktywna zawodowo. Po prostu harują w domu na pełen etat i na rozwój zawodowy poza domem często nie starcza siły. Oczywiście, odbija się to czkawką, jeśli chodzi o emeryturę czy szerzej rozumianą niezależność finansową, ale i ogólne zadowolenie z życia. Praca w domu nie należy, mówiąc eufemistycznie,  do najbardziej docenianych czy widocznych. Docenia się ją wtedy, kiedy nagle zabraknie niewidzialnych na co dzień działań i nie ma wypranej bielizny czy czystych talerzy, które do tej pory same się myły. Od dawna pojawiają się pomysły, aby taką pracę wycenić – co oznaczałoby też docenić… Oczywiście, czasy powoli się zmieniają i kobiety próbują rozłożyć pracę na członków rodziny. Pewne schematy i przyzwyczajenia nie zmieniają się natychmiastowo, ale bardziej pokoleniowo. Aby wyjść z tego zaklętego kręgu potrzebne jest wsparcie instytucji – więcej przedszkoli i żłobków, czy różnego typu ognisk dla dzieci. Dziś nie wspiera się aktywizacji zawodowej kobiet. Mając niezależność finansową, łatwiej dyskutować o podziale obowiązków domu. Nie można też zapominać o tym, co widzą nasze dzieci i jaki model – często nieświadomie – przenoszą do swojego życia.

Nie pamiętam już, gdzie spotkałam się z badaniami, kim chcą być w przyszłości dziewczynki i chłopcy. Ci ostatni mają w planach bycie pilotem, astronautą czy prezydentem. Żadna dziewczynka nie chce być … prezydentem czy naukowcem, najchętniej nauczycielką czy mamą. Sama jestem mamą dziś już dorosłej córki, która na moje szczęście chciała być lekarzem, ale wiele z jej rówieśniczek jest mamą na pełen etat. Jeśli są szczęśliwe to świetnie, ale czy na pewno? Czy po to kończyły studia? 

Cała rodzina zadowolona ze świątecznego posiłku przenosi się na kanapy i zaczyna rozmowy rodzinne, a projekt manager, który cały wypasiony posiłek przygotował zabiera się za sprzątanie ze stołu, aby potem paść ze zmęczenia w fotelu jak tylko goście wyjdą.

Staramy się nie widzieć tego czego nie chcemy: padającej ze zmęczenia pani domu, która nadrabia uśmiechem, sterty brudnych naczyń, ogólnego bałaganu do ogarnięcia. Teksty typu, że to my jesteśmy najważniejsi, że czas spędzony z bliskimi jest wart każdego wysiłku – są piękne, ale często przyjmowane z pobłażliwym uśmiechem. Tak, ale …

I tu nasza rola: kobiet: babci, mamy, córki. Trzeba zacząć stawiać granice. Pięknie ma być też dla nas. Sprzątanie i mycie okien to może być czynność męska lub… opłacona z męskiego portfela. Pierożki czy karpia może płeć męska zamówić w dobrym punkcie, a my do fryzjera w tym czasie. Powoli, każdego roku jakiś mały kroczek do przodu to i jedną godzinę dłużej poświętujemy.

Mówmy o tym głośno, że święta to maraton pracy kobiet w domu, absolutne niewidzialnej i często niedocenianej. Niewygodnie o tym mówić? Tak, pewnie tak. Jednak trzeba.

Korespondencja: Ewa Trzcińska, –   ekspert biznesowy, doświadczony organizator eventów biznesowych i targowych, tłumaczka języka włoskiego, prezes Polskiej Izby Biznesowej we Włoszech CAPI. Kontakt [email protected]




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *