10 najważniejszych arcydzieł polskiego malarstwa: Jerzy Nowosielski, Villa dei Misteri

Piękny i tajemniczy obraz Jerzego Nowosielskiego jest jednym z najwznioślejszych przykładów zauroczenia tradycjami antyku grecko-rzymskiego w sztuce polskiej.

Jerzy Nowosielski, Villa dei Misteri, olej na płótnie, 1975, Muzeum Narodowe w Krakowie

W Pompei widziałem freski

w Villa dei Misteri.

Fioletowe tła harmonizują

Tam z czernią włosów

Z różowo-matowym blaskiem

Perłowych kobiecych ciał

Foto DlaPolonii.pl

Wszystko zaczęło się od tego wiersza – Wiersza o malarstwie Tytusa Czyżewskiego, malarza i poety – napisanego w 1925 r., tuż po narodzinach Nowosielskiego (1923) i Mieczysława Porębskiego (1921), wybitnego krytyka sztuki, który powstanie obrazu spowodował. Został namalowany w 1975 r. na szczególną okazję, na wystawę „Widzieć i rozumieć” w Galerii Malarstwa Polskiego w Sukiennicach, z okazji Kongresu Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki (AICA). To ogromne, przeszło pięciometrowej długości płótno miało być rodzajem opowieści o tradycji malarskiej i dialogiem z wielkimi obrazami Sukiennic, m.in. Pochodniami Nerona Henryka Siemiradzkiego i Hołdem pruskim Matejki. W 1977 r. obraz był prezentowany w paryskim Grand Palais, na wystawie „Romantyzm i romantyczność w sztuce polskiej XIX i XX wieku”, a obecnie jest jednym z kluczowych dzieł malarstwa polskiego w głównym gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie. Obydwie wystawy – ledwie zauważone przez obcych krytyków sztuki – w dziejach polskiego muzealnictwa stały się legendą. W obrazie Nowosielskiego splendor arcydzieła dostrzegł natychmiast Józef Czapski, pisząc: „Villa dei Misteri przez swój blask i szczęśliwą harmonię jest wyzwalającym przeciwieństwem ducha tej wystawy”. Zachwycony tą opinią malarz odpowiedział tymi słowami: „Cenię sobie opinię Czapskiego, boć to był człowiek święty. Widział moje obrazy i nawet specjalnie dzwonił do Herlinga-Grudzińskiego, by przyjechał na moją wystawę w Paryżu”.

Pierwszym impulsem do podjęcia tematu był wspomniany wiersz, a następnie wizyta w Pompei. „Myśmy – mówił w jednym z wywiadów Porębski – ten wiersz umieli na pamięć, a po wojnie pielgrzymowaliśmy, kiedy się tam komu udało, do tych Pompei, jak do czegoś dobrze znanego już przedtem; z wyobraźni, oczekiwań, opowieści. Pielgrzymowaliśmy, żeby zobaczyć tę willę, naprawdę. Obraz Nowosielskiego, a w jakimś sensie i cała jego twórczość […] jest konfrontacją prywatnej legendy artysty z tym, co się faktycznie niegdyś w Villi Misteriów odbywało, a czego ślad zachowały freski”. Malowidła te, odkryte na początku XX wieku, przedstawiające sceny z obrzędów inicjacji, zdobią jedno z wnętrz domu spotkań tajemniczej sekty. Są to „męczeńsko-erotyczne” rytuały, w których wyniku uczestnicy doświadczali tego, co pozostawało niedostępne dla niewtajemniczonych. Poza dominującą czerwienią pompejańską i atmosferą tajemniczości we fresku uwagę skupia pięknych kształtów naga kobieta widziana od tyłu. Freski ukazują swoiste teatrum, gdzie – jak mówi artysta – można doszukać się genezy jego własnych pomysłów malarskich.

W omawianym arcydziele Nowosielski zawarł charakterystyczne dla swojej twórczości motywy ikonograficzne, takie jak akty kobiety, lustrzane odbicia, uchylone drzwi. Istotnym elementem jego syntetycznej kompozycji, zbudowanej kolorami czerwonym i białym z niewielką ilością czerni i błękitu, są – jak w antycznym wnętrzu – geometryczne ramy. Artysta zdaje się sugerować, że jego sztuka, podobnie jak malarstwo greckie, może być pośrednikiem w kontakcie ze światem transcendentalnym, a jej doznawanie może być przeżyciem nieomal mistycznym.

Obcowanie z oryginałem (żadna reprodukcja nie daje możliwości poznania artyzmu tego dzieła) podsuwa przypuszczenie, że Nowosielski, malując swój obraz, myślał nie tylko cytowanymi już słowami wiersza Czyżewskiego, ale i kolejnymi jego wersami: Malarstwo jest harmonią / Wyszukanych gam kolorów, / Które żyją w oczach malarza, / Jak żyje obłok na niebie, / Jak odbicie lilii bladoróżowej/ W lazurowej wodzie stawu. I oto mamy odbicie wizerunku kobiety w błękicie wody umywalki, jej powtarzający się akt, monumentalny i w pomniejszeniu. Zauroczenie nagością kobiety – raz o karnacji lilii bladoróżowej, raz perlistej – jest dominantą tego prawdziwie magicznego, pełnego jasnego blasku płótna, będącego jakby syntezą całej twórczości artysty, który do siły oddziaływania malarstwa pompejańskiego dodał powab malarstwa ikonowego. A więc za Renoirem nasz malarz mógłby powtórzyć: „Całe malarstwo – od malowideł greckich w Pompei, aż do Corota przez Poussina, jest takie, jakby pochodziło z jednej palety”.

Obraz, stanowiący obecnie jeden ze skarbów Muzeum Narodowego w Krakowie, nie był jedynym podejściem Nowosielskiego do tematu. Podjął go już wcześniej – w 1968 r. Ta pierwsza wersja (obecnie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu), choć tyleż urokliwa, co tajemnicza, cierpi nieco na horror vacui; artysta wypełnił go wieloma wersjami aktu tej samej kobiety w ciemnych okularach. Jest to jakby rodzaj malarskiej antologii jego aktów, tematu podejmowanego przez niego w najrozmaitszych konfiguracjach. Pomimo umieszczonego w górnej partii płótna napisu Villa dei Misteri nie ma w nim rosso pompeiano, dominują czerń i szarości, pośród których jaśnieje nagość tajemniczej damy. Wyzwanie postawione Nowosielskiemu przez Mieczysława Porębskiego w 1975 r. przyniosło znakomity efekt – wspomniany już duch syntezy, blask jasnych barw, splendor czerwieni pompejańskiej i bardziej tajemniczy niż w wersji z 1968 r. urok kobiecego wdzięku.

W czasie monograficznej wystawy prac Nowosielskiego w Poznaniu w 1993 r., na której pokazano 280 jego obrazów, Villa Misteriów stała się jakby jej zwornikiem, bez mała najważniejszym dziełem całego życia artysty. We wszystkich wywiadach, jeszcze przed tą pamiętną wystawą, malarz zawsze powracał do malarstwa pompejańskiego i jego własnej reinterpretacji malarstwa antycznego. Gdy w 1998 r., na pięć lat przed śmiercią artysty, ukazywał się dwutomowy album o jego twórczości, jeden z tomów został zatytułowany Willa Misteriów. W wywiadzie udzielonym z okazji wspomnianej wystawy prof. Porębski wypowiedział znamienne słowa: „Cieszę się, że moje refleksje zacząć mogę od obrazu, który stanowi klucz do całej ekspozycji, od obrazu Villa dei Misteri. Bez niego nie byłoby tej właśnie koncepcji wystawy… W lustrze, w obrzędzie lustracyjnym, w Willi Misteriów, pojawia się obraz naszej duszy, animy”. Następnie, mówiąc o aranżacji wystawy, dodał: „Wzrok nieuchronnie biegnie ku wierzchołkowi trójkąta, który wskazuje punkt centralny całej przestrzeni muzealnego hallu. To właśnie Villa dei Misteri. Dookoła, poza i ponad rysunkami, biegną obrazy. Wszystko zostało podporządkowane geometrii, która nie zabija, ale pozwala swobodnie temu malarstwu »tętnić«… Mam uczucie, jakbyśmy stali w środku mistycznego wnętrza”.

Piękny i tajemniczy obraz Jerzego Nowosielskiego jest jednym z najwznioślejszych przykładów zauroczenia tradycjami antyku grecko-rzymskiego w sztuce polskiej.

Tekst Prof. Jerzy Miziołek, historyk sztuki, profesor nauk humanistycznych, w latach 2018–2019 dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie.

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za granicą 2021 r.
*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Źródło: DlaPolonii.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *