Kopernik w arcydziele Jana Matejki

W 1873 r. z okazji 400-lecia urodzin autora O obrotach sfer niebieskich dwaj polscy malarze – Jan Matejko i Wojciech Gerson – wykonali upamiętniające go obrazy. Malowidło drugiego z nich, Mikołaj Kopernik wykładający matematykę w Rzymie, nie zachowało się i znane jest tylko z rycin. Ogromne płótno Matejki od razu zyskało sławę; jest obecnie prezentowane w National Gallery w Londynie.

W tym samym czasie, kiedy Matejko tworzył swoje dzieło Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem, Józef Szujski, znany historyk krakowski, wzorując się na klasykach francuskich – Racinie i Corneille’u – pisał poemat pt. Kopernik, takie m.in. zawierający wersy: „Słuchaj! Gwieździsta była noc, świetlana. / Na frauenburskiej klęczałem wieżycy, / Szukając wielkiej niebios tajemnicy, / I ku ramionom wzniesionym w zachwycie/ Spłynęła ku mnie tajemnica Pana. / Spłynęło ku mnie wielkie światła życie! / To, co się w cyfrach i piśmie łamało, / Jedna mi chwila podała natchnienie. / Natchnienie szatę pewności przybrało, / W dowód urosły moje przypuszczenia, / Z ziemią, co niosła myśl moją skrzydlatą, / Czułem ruch w przestrzeń, ku słońcom, ku światom”.

Jest to zapewne główne źródło literackie obrazu, choć niektórzy badacze widzą w nim raczej jego poetycki opis. Nad swoim wielkim płótnem (225×315 cm) Matejko pracował od 1871 r.; czytał książki, gromadził rekwizyty i zdjęcia, aż wreszcie wykonał dwa szkice malarskie, z których jeden jest bliski ostatecznej wersji. Szybko zorganizowano jego pokaz w ratuszu, a wszystkim przychodzącym wręczano drzeworyt nowego dzieła Mistrza. Niedługo po tym uroczystym celebrowaniu wielkiej rocznicy obraz trafił na Wystawę Powszechną w Wiedniu, by wraz z innymi dziełami Matejki przypominać o dziejach, kulturze i naukach uprawianych w dawnej Polsce, której teraz nie było na mapie świata. Owoc erudycyjnych studiów i uwieńczonych powodzeniem poszukiwań modela dla Kopernika (był nim 57-letni Henryk Levittoux, lekarz i przyrodnik) stał się własnością Uniwersytetu Jagiellońskiego, w którego murach genialny astronom studiował w latach 1491–1494.

Foto DlaPolonii.pl

Po 1873 roku obraz tylko raz powędrował za granicę – na wystawę do Moskwy – zorganizowaną w 1950 r. Jego pokaz w Londynie jest wydarzeniem wielkiej rangi, na które Matejko w pełni zasługuje, gdyż pięknie ukazuje rodzaj uczonego olśnienia i lot myśli w bezbrzeżną, kosmiczną przestrzeń. Dzięki temu odkryciu Renesans, który obdarował świat kultem symetrii i harmonii, i jakże licznymi wizerunkami nieba z gwiazdami w postaci wyniosłych kopuł z oculusami pośrodku, doczekał się dopełnienia. „Środek – czytamy w X ks. De revolutionibus – zajmuje właśnie Słońce. […] Odnaleźliśmy zatem w tym porządku zadziwiający ład świata i ustalony, zharmonizowany związek między ruchem a wielkością sfer, jakiego w inny sposób odkryć niepodobna. Tak zaprawdę ogromne jest to boskie arcydzieło Istoty Najlepszej i Największej”.

Obraz Matejki ukazuje obserwatorium urządzone na tarasie między wieżami kościoła we Fromborku. Jest niezwykle jasna noc księżycowa; Kopernik przyklęka na prawym kolanie. Jego oblicze w ekstazie, jak gdyby w tej właśnie chwili genialne odkrycie zajaśniało w jego głowie, wieńcząc ogromną pracę i naukowe dociekania. Oto w pełni potwierdza się przeczucie dawno rodzącej się wizji Kosmosu. Rozgrywa się walka trzech świateł – księżyca, przedświtu i latarni, oddana w sposób niemal wysublimowany. Niebawem ukaże się samo „Słońce – latarnia świata”. Astronom wznosi w zachwycie prawą rękę, w lewej trzyma cyrkiel, podczas gdy obok jaśnieje tablica z układem heliocentrycznym i rozwinięta calowa miara. Obserwatorium na tarasie potraktowane jest jak scena; księgi i instrumenty (jest wśród nich trikwetrum – trójkąt paralaktyczny służący do obliczania odległości Księżyca od Ziemi) podkreślają, że jest to portret uczonego. Matejko zapełnił przestrzeń pierwszego planu przyrządami malowanymi z realizmem, lecz nie zawsze zgodnie z prawdą historyczną. Jednakże luneta i cyrkiel Galileusza, wynalezione już po śmierci Kopernika, są świadomą aluzją do wielkiego XVII-wiecznego uczonego, zwolennika i propagatora nauk polskiego astronoma.

Odtwarzając rysy wielkiego astronoma i szukając wspomnianego już wcześniej modela – Mistrz Jan posłużył się rycinami, m.in. drzeworytem T. Stimmera z 1587 r. oraz sztychem Jeremiasza Falcka z ok. 1645 r. Przypuszczać należy, że scena przedstawiona na obrazie Matejki rozgrywa się w tym samym czasie, co akcja cytowanego już poetyckiego dramatu Szujskiego zatytułowanego Kopernik, a więc około 1520 r. Świadczy o tym zapiska w dzienniku Antoniego Serafińskiego: „Ów dramat Szujskiego, który grano przez obydwa dni uroczystości [w lutym 1873 r.], to żywy komentarz do wujowego [Matejki] obrazu; ta chwila, którą wuj przedstawił, włożona jest w usta Kopernika w jednym dialogu”. Miałby więc Kopernik na obrazie Matejki 47 lat. Czy w tym właśnie roku życia doszło do wiekopomnego odkrycia, które doprowadziło do zupełnej „reorientacji” świata?

***

Wspomniana kompozycja Gersona Mikołaj Kopernik wykładający matematykę w Rzymie jest interesującą próbą przypomnienia o studiach naszego astronoma w Italii. Kształcił się najpierw – od 1496 r. w Bolonii, a następnie od 1501 w Padwie, doktorat z prawa uzyskał w 1503 na Uniwersytecie w Ferrarze. W 1500 roku przez 10 miesięcy przebywał w Rzymie, gdzie w tamtejszej Akademii wygłosił serię wykładów. Obraz Gersona ma raczej wartość symboliczną. Przedstawione na nim osoby to wybitni przedstawiciele włoskiego humanizmu i świata sztuki, m.in. Leonardo da Vinci i Michał Anioł. Wśród słuchaczy widzimy też papieża Aleksandra VI i jego syna Cezara Borgię. Akademia Rzymska skupiała wybitnych uczonych; organizowała spotkania i naukowe dysputy, dostarczając okazji do wymiany poglądów z zakresu matematyki i astronomii. Pośród wykładowców znalazł się również młody Kopernik w towarzystwie znanego profesora Domenica Marii Novary.

Czy w tych wykładach zawarte były myśli dotyczące odkrycia opublikowanego dopiero w 1543 r.? Wiemy na pewno, że teoria heliocentryczna była dobrze znana w Rzymie co najmniej 10 lat wcześniej. W czerwcu 1533 r. prezentował ją papieżowi Klemensowi VII Albert Widmanstadt, jego doradca do spraw filozoficznych i teologicznych. Spotkanie, w którym uczestniczyli Fra Ursino, kardynałowie Salviati i Petrus oraz biskup Viterbo i Matthias Curtius, odbyło się w Ogrodach Watykańskich. Niedługo potem Klemens VII wezwał Michała Anioła do Rzymu, aby namalował Sąd Ostateczny na ścianie ołtarzowej Kaplicy Sykstyńskiej. Ogromny fresk, ukończony już w czasach pontyfikatu Pawła III, ukazuje Chrystusa jako Słońce sprawiedliwości w centrum kosmicznego wiru. Temu właśnie papieżowi dedykował Kopernik O obrotach sfer niebieskich. Jest całkiem prawdopodobne, że oryginalność kompozycji Sądu Ostatecznego i wizerunku Sędziego wywodzi się, podobnie jak swoisty mistycyzm obrazu Matejki, z tego właśnie dzieła.

Tekst Jerzy Miziołek, historyk sztuki, profesor nauk humanistycznych, w latach 2018–2019 dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie.

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za granicą 2022 r.
*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Źródło: DlaPolonii.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *