Prom „Laziomar” wypłynął 20 stycznia o godz. 15.30 z wyspy Ponza w kierunku Formia i znalazł się w środku huraganu. Został zmuszony do stawienia czoła falom o długości 7-8 metrów potrzebując ponad 5 godzin, aby dotrzeć do stałego lądu. Podróż, która w normalnych warunkach trwa 1 godzinę trwała 5 razy dłużej.
Pomimo złej pogody kapitan promu wolał opuścić port w Ponzy i stawić czoła złej pogodzie wiedząc, że w Formii znalazłby bardziej osłonięty obszar dla promu. Prom płynął powoli podążając drogą bezpieczeństwa w kierunku Formii tym samym wydłużając kurs. Niestety to nie wystarczyło, przeprawa zamieniła się w koszmar dla załogi i pasażerów.
Wśród pasażerów wybuchła panika. Niektórzy modli się i czynili znak krzyża w obawie, że statek może zatonąć. Wysokie fale zalewały prom. Niektórzy sfilmowali statek opuszczający port na wyspie i zauważyli, jak bardzo kołysał się na środku fal. Ktoś porównał rejs promu do rejsu Titanica.
Krewni członków rodziny, którzy byli na promie przeżywali godziny niepokoju bez możliwości skontaktowania się z nimi. Porywy wiatru dochodziły do 60 węzłów i wiatr wiał tak mocno, że wydawało się, że w każdej chwili prom może się rozpaść. Po 5 godzinach żeglugi prom dotarł do Formii. Najpierw schronił się wzdłuż wybrzeża, a dopiero gdy wiatr i zakłócenia ucichły, przystąpił do dokowania, czyniąc operacje mniej skomplikowanymi. Prom nie odniósł żadnych uszkodzeń, natomiast pasażerowie wysiedli wyczerpani. Byli tacy, którzy po wyjściu z promu w podziękowaniu że dotarli do kontynentu, pocałowali ziemię. Przeprawa promu Ponza – Formia była ekstremalnym przeżyciem dla 120 pasażerów i członków załogi. Pochwały dla kapitana i załogi za uchronienie promu oraz znajdujących się na nim osób.
W ostatnich dniach we Włoszech panująca zła pogoda, deszcze i silne wiatry utrudniały komunikację. Kilka dni temu w Livorno prom został pozostawiony na łasce fal. Silny wiatr i burze w połączeniu ze zła pogodą spowodował, że w całej Toskanii na morzu, zarejestrowano fale które dochodziły do wysokości 6 metrów.
Warunki pogodowe spowodowały utrudnienia i opóźnienia w połączeniach morskich. Również w Genui prom zacumowany przy nabrzeżu, zerwał cumy z powodu silnego wiatru i uderzył w drugi prom zacumowany obok.
Ze względu na warunki wiatrowe i morskie w Genui wydano rozporządzenie, które zabrania tranzytu lub przebywania w najbardziej narażonych miejscach, takich jak plaże i klify.
Tekst Anna Dorota Więckowska