Najważniejsze polskie sanktuaria religijne: Gietrzwałd

Sanktuarium maryjne w Gietrzwałdzie bywa nazywane „polskim Lourdes”. Nie bez powodu. Treść objawień Matki Bożej w obu tych miejscach, które dzieli niecałe 20 lat, w swym głównym przesłaniu jest podobna.

Trudna historia polskich ziem sprawiła jednak, że gietrzwałdzkie objawienia są mało znane w świecie, a i w kraju wiedza o nich nie jest powszechna. Jak i o tym, że w Gietrzwałdzie Matka Boża ukazała się ponad 160 razy, gdy w Lourdes 18 razy, a w Fatimie 6 razy. Objawienia maryjne w Gietrzwałdzie to jedne z zaledwie 12. na świecie, i jedyne w Polsce, których autentyczność została uznana przez Stolicę Apostolską. 

Gietrzwałd to mała wieś położona wśród pagórków i jezior Warmii, niecałe 20 kilometrów od Olsztyna. Od XVI wieku w tutejszym kościele pw. Narodzenia NMP, czczony jest słynący łaskami obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, nieznanego autora, który przyciągał pielgrzymów zanim jeszcze zaczęły się objawienia maryjne. 

Matka Boża w Gietrzwałdzie ukazywała się tu od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Objawiła się dwóm dziewczynkom: 13-letniej Justynie Szafryńskiej oraz 12-letniej Barbarze Samulowskiej. Pierwszego dnia objawień Justyna Szafryńska po zdanym egzaminie przed przyjęciem do I Komunii św. wracała z matką z kościoła do domu. Gdy zabiły dzwony na wieczorny Anioł Pański, odwróciła się w stronę świątyni i na stojącym obok klonie ujrzała jasność, a w niej postać ubraną na biało, siedzącą na tronie. Gdy dziewczynka odmówiła Anioł Pański, postać uniosła się do nieba. Widzenia te powtarzały się odtąd prawie każdego dnia. Matka Boża przedstawiła się dziewczynkom jako „Maryja Niepokalane Poczęcie”, a pytana czego żąda, odpowiedziała: „Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec”. I to było główne i najważniejsze przesłanie wyrażane przez Matkę Boża w czasie całych objawień. 

Maryja ukazywała się w czasie odmawiania różańca, a że początkowo odmawiano łącznie wszystkie jego części, potem zaś o trzech porach dnia, ukazywała się raz, a nawet trzy razy dziennie. Objawienia trwały zwykle od drugiej do czwartej tajemnicy różańcowej. Pod koniec objawień Matka Boża dokonała cudu uzdrowienia chorych, a 8 września podczas wieczornego nabożeństwa pobłogosławiła źródełko, tryskające niedaleko kościoła. Zażądała również ustawienia w miejscu objawień figury. Miała ona nadejść do 8 września, gdyż wtedy Matka Boża, jak zapowiadała, miała się ukazać po raz ostatni. Ale zamówiona u wykonawców w Monachium figura dotarła dopiero 12 września. Dziewczynki płakały, że figura nie przypomina piękności Matki Bożej, – jednak ta miała pocieszać je, że jest wystarczająco dobra. Objawienia trwały jeszcze do niedzieli 16 września, kiedy nastąpiło poświęcenie i intronizacja figury. Przed odejściem Maryja powiedziała: „Nie smućcie się, bo Ja będę zawsze przy was”, a ostatnie Jej słowa brzmiały: „Odmawiajcie gorliwie różaniec”.

Gdy dziewczynki zadawały Maryi różne pytania, związane z tym, czym żyli mieszkańcy parafii, w odpowiedzi często padała zachęta do ufnej i wytrwałej modlitwy. Podobnie, gdy zapytały czy do parafii na południu Warmii powrócą usunięci stamtąd przez władze pruskie polscy kapłani: „Jeśli ludzie będą gorliwie się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów”. 

Matka Boża przemawiała do dziewczynek po polsku, co było niezwykle ważne dla przebudzenia i umocnienia polskości mieszkańców Warmii, którzy jak w całym zaborze pruskim byli poddawani germanizacji, wzmożonej w czasie Kulturkampfu. 

Ale wieść o objawieniach w języku polskim była także umocnienie dla Polaków ze wszystkich zaborów, którzy przyjeżdżali do Gietrzwałdu czasem z dalekich regionów. W nabożeństwach różańcowych w ciągu tygodnia uczestniczyło tysiąc-dwa tysiące osób, a od 7 do 9 września 1877 roku od 10 000 do nawet 50 0000 osób. Objawienia miały wpływ na odrodzenie religijności i chrześcijańskiej moralności wśród ludności Warmii i innych części Polski, podzielonej wówczas zaborami. Miało to także znaczenie dla umocnienia ducha i dążeń niepodległościowych Polaków.

.

DlaPolonii.pl

.

Co do prawdziwości objawień nie miał wątpliwości proboszcz parafii ks. Augustyn Weichsel, z pochodzenia Niemiec. Pozytywną opinię wystawiła także specjalna komisja powołana przez biskupa warmińskiego Filipa Krementza, podobnie jak trzyosobowa komisja lekarska, która sprawdzała stan zdrowia psychicznego dziewczynek. Ale mimo tego zarówno one, jak proboszcz i pielgrzymi doznawali szykan ze strony niemieckiej prasy i pruskich urzędników, a także nieprzyjaźnie nastawionych wobec polskich katolików niemieckich duchownych. 

Oficjalne uznanie przez Kościół objawień maryjnych w Gietrzwałdzie za prawdziwe nastąpiło dopiero sto lat później, 11 września 1977. Natomiast słynący łaskami obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem został koronowany przez prymasa Stefana Wyszyńskiego złotymi koronami 10 września 1967 roku. Warto dodać, że obie wizjonerki wstąpiły do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo. Po kilku latach znalazły się w domu macierzystym zgromadzenia w Paryżu. W 1897 roku Justyna wystąpiła ze zgromadzenia, wyszła za mąż i słuch o niej zaginął. Siostra Barbara Samulowska wyjechała na misje do Gwatemali, gdzie zmarła w 1950 roku. Od 2005 roku trwa jej proces beatyfikacyjny. 

Do sanktuarium maryjnego w Gietrzwałdzie przybywa rocznie od kilkuset tysięcy do miliona pielgrzymów.

Ewa Czaczkowska, dziennikarka, historyk. Przez wiele lat pracowała w dzienniku „Rzeczpospolita”. Adiunkt w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa UKSW. Autorka książek m.in. „Kardynał Wyszyński. Biografia”, „Siostra Faustyna. Biografia Świętej”.

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za granicą 2023 r.
*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Źródło DlaPolonii.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *