Wrocław jest gotowy, ale ta gotowość oczywiście nie oznacza bezpieczeństwa. Trzeba pamiętać, że mierzymy się z potężnymi siłami natury. Katastrofy tego typu mają nieprzewidywalny przebieg.
Trudno jest porównywać obecną powódź z tymi z poprzednich dziesięcioleci, bo są one de facto tym samym. Czyli mamy dużą chmurę na granicy polsko-czeskiej i w obu krajach opady mniej więcej tej samej wielkości. Można powiedzieć, że w okresach letnich w tym samym miejscu pojawia się to samo źródło katastrofy.
Jednak są też różnice. Przede wszystkim dotyczące techniki. Mamy zbiornik Racibórz Dolny, który jest w stanie spłaszczyć na Odrze falę powodziową i nie dopuścić do kataklizmu, czyli połączenia fal powodziowych Nysy Kłodzkiej i Odry. Drugą rzeczą jest to, że zmienił się wrocławski węzeł wodny. On jest w stanie przepuścić przez Wrocław wodę w ilości 3100 m3/s, co ma ogromne znaczenie dla samego miasta. Trzecim bardzo ważnym elementem jest łączność pomiędzy Polską a Czechami.
W 1997 r. byliśmy zaskoczeni nagłym zrzutem gigantycznej ilości wody na stronę Polską, bez powiadomienia nas o tym. Teraz nie ma takich nieporozumień. I ostatnia rzecz: media i technologia. Ludzie mają teraz telefony komórkowe, dzięki czemu powstaje ogrom zdjęć, informacji, relacji, ostrzeżeń, możliwości komunikowania się. Można powiedzieć, że w tej chwili ten system wymaga tylko redukcji fake newsów, natomiast informacji mamy nadwyżkę. W 1997 r. z kolei ich brakowało.
Ta katastrofa ma też miejsce w innych krajach Europy Środkowej – w Czechach, na Węgrzech, w Austrii, Słowacji. Istnieją solidarność oraz współpraca pomiędzy krajami naszego regionu, który został dotknięty przez tę powódź. Obserwuję przede wszystkim wymianę informacji i intensywne korzystanie z nowego europejskiego systemu satelitarnego Copernicus, umożliwiającego obserwację Ziemi. Te informacje są dostępne dla wszystkich państw – wśród nich są: Węgry, Słowacja, Polska, Rumunia. Informacje te są także przetwarzane przez różne instytucje, z którymi współpracujemy.
urbanistów. To dzięki nim powstają pierwsze elementy projektowania przestrzeni, zagospodarowywania, budowania zabezpieczeń, lokalizacji placówek, które są kluczowe – np. szpitali, pogotowia, straży pożarnej – ale także infrastruktury krytycznej i w tym oczywiście zbiorników retencyjnych. Musimy pamiętać o tym, że znaczna część odpowiedzialności za ochronę przeciwpowodziową i ograniczanie skutków jest w rękach człowieka. Nie wszystkie – to prawda – ale znaczna część tak.
Tekst Bogdan Zdrojewski, polski polityk i samorządowiec, w latach 1990-2001 prezydent Wrocławia, były poseł, minister kultury i dziedzictwa narodowego w latach 2007-14, senator.
- Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023r.
- ogłoszonego przez Kancelarię prezesa Rady ministrów.
*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Źródło: DlaPolonii.pl