Z bogatego kiedyś repertuaru wróżb na Św. Katarzynę i św. Andrzeja dziś w Polsce znanych pozostało niewiele. Zmieniło się też podejście do tych praktyk. Współcześnie są zabawą, a dawniej traktowano je poważnie. Przypadające na ostatnie dni listopada wspomnienia kościelne tych dwojga świętych uczyniły z nich patronów czasu przejścia w Adwent.
Najbardziej popularną wróżbą andrzejkową od lat pozostaje w Polsce lanie wosku na zimną wodę, często w wersji przez dziurę klucza w starym stylu, zrobionego z brązu lub żelaza. Powstałą na wodzie figurę należy wyjąć z wody, oświetlić i przyjrzeć się kształtowi jej cienia na ścianie. Wróżą sobie w ten sposób przede wszystkim panny ciekawe za kogo wyjdą za mąż. Jeśli kształt będzie przypominał książkę, to może za urzędnika albo nauczyciela? A jeśli strzelbę – za wojskowego lub myśliwego, drzewa – ogrodnika albo leśnika? Kształtów i interpretacji może być nieskończenie wiele, zwłaszcza jeśli, tak jak już od pokoleń, nie traktujemy tych praktyk jako prawdziwej wyroczni, ale okazję do spotkania i zabawy.
.
.
W polskiej tradycji ludowej przyjęło się, że na św. Andrzeja wróżą sobie dziewczęta i niezamężne kobiety oraz wdowy, kilka dni wcześniej – 25 listopada, na św. Katarzynę – młodzieńcy, kawalerowie niezależnie od wieku i wdowcy. W obu przypadkach wróżby mają charakter matrymonialny, przy czym praktykowane na św. Katarzynę nie są dziś tak popularne jak na św. Andrzeja. Niektórzy mówią, że ten święty „wyparł” albo „zawłaszczył” czy przejął „nadzór” nad wszystkimi wróżbami.
Skojarzenie pogańskich wróżb z osobami św.mi jest zaskakujące. Kościół, już przed wiekami, widząc, jak silne są tego typu praktyki wśród wierzących, postanowił nieco zbliżyć je do świata wiary i sprawił, że ich kumulacja w roku przypada w określone dwa dni, którym patronują św. Katarzyna Aleksandryjska i św. Andrzej Apostoł. Do licznych patronatów tych popularnych świętych dołączono kolejne. św. Katarzyna opiekuje się m.in.: dziewicami, pannami, studentkami, żonami, także szwaczkami i krawcowymi, a św. Andrzej – m.in.: zakochanymi i młodymi małżonkami. Do obojga świętych należy modlić się o dobrego męża, dobrą żonę oraz o szczęśliwe małżeństwo.
Wskazanie w tym kontekście na św. Katarzynę Aleksandryjską, świętą męczennicę z IV wieku i św. Andrzeja Apostoła, jednego z dwunastu apostołów Chrystusa, ma związek także z porą roku, w której przypadają ich wspomnienia. Późna jesień oznacza ustanie prac polowych, krótkie dni, długie wieczory, częstsze przebywanie w domu, więcej melancholii – zatem to dobry czas na planowanie przyszłości, w tym kojarzenie par. Według wierzeń ludowych to także pora przesilenia. Przyroda usypia, budzą się natomiast siły nadprzyrodzone, które można poprosić o pomoc w podejmowaniu ważnych decyzji.
Drugi zbiór przepowiedni związanych z dniami św. Katarzyny i św. Andrzeja ma więc charakter meteorologiczny. Pogoda zdarza się wówczas dynamiczna i daje szansę na ciekawe obserwacje i prognozy na najbliższe, zimowe tygodnie. Polska tradycja ludowa wykształciła i utrwaliła np. takie przysłowia: „Od Św. Katarzyny nie wyganiaj już żywiny” [żywego inwentarza – przyp. Red.], „św. Katarzyna po wodzie, Boże Narodzenie – po lodzie”, „Gdy św. Andrzej ze śniegiem przybieży, sto dni śnieg na polu leży”, „Jeżeli na św. Andrzeja wiatr i mgła, to od Bożego Narodzenia będzie sroga zima”.
Dawniej na polskiej wsi, wróżby matrymonialne zaczynały się już w wigilię Św. Katarzyny i św. Andrzeja. Kawalerowie wkładali pod poduszki kartki z imionami dziewcząt, po obudzeniu losowali jedną. Tak samo, kilka dni później robiły panny z imionami chłopców spisanymi na kartkach. Wylosowane imię wskazywało przyszłą żonę lub męża.
Starano się też zapamiętać sen, który przyszedł w tę szczególną noc. Jeśli kawalerowi przyśniła się biała kura, mógł liczyć na małżeństwo z panną, czarna zwiastowała ożenek z wdową, a kura z kurczętami – z wdową z dziećmi. Koń we śnie był złym symbolem – oznaczał starokawalerstwo.
Panny natomiast wróżyły sobie o północy. Spoglądały wtedy w lustro z nadzieją, że zobaczą w nim odbicie oblicza przyszłego ukochanego. Kolejna szansa pojawiała się o poranku. Jeśli dziewczyna pobiegła do studni i spojrzała w głąb, mogła na powierzchni wody dostrzec twarz chłopca, za którego wyjdzie za mąż. Wtedy też chłopcy robili dziewczynom psikusy. W strasznych maskach ukradkiem stawali za plecami panien, gdy zerkały w lustra, do studni wrzucali kapuściane głowy i zaśmiewali się, gdy dziewczyny uciekały z krzykiem.
Wróżono na wiele innych sposobów: z jabłka, z przedmiotów ukrytych pod kubkami, z łupin orzechów, z zachowania koguta, który wyjadał rozsypane okruszki chleba czy z liczby kołków w płocie. Zgromadzone w jakimś domu dziewczyny ustawiały swoje lewe buty jeden za drugim, a której pierwszy znalazł się na progu, mogła szykować się do swego wesela.
Wiele wróżb, które miały taki cel, występowało w całym kraju, ale niektóre tylko lokalnie, np. na Lubelszczyźnie panny dawały psom do zjedzenia własnoręcznie zrobione kulki z tłuszczu i obserwowały której smakołyk pierwszy zniknie w psim żołądku. Na Kujawach i w Małopolsce rola psa-wróża przypadała gąsiorowi. Panny stawały w kręgu i czekały, którą gąsior pierwszą skubnie.
Po Św. Andrzeju oznaczającym zwykle początek Adwentu wróżby i wszelkie zabawy powinny ustawać zgodnie z przysłowiem: „Św. Katarzyna klucze pogubiła, św. Jędrzej znalazł, zamknął skrzypki zaraz”. Zaczyna się więc adwent, w kościołach – jeszcze przed wschodem słońca odprawiane są nabożeństwa zwane roratami. W niektórych częściach Polski wciąż wzywa na nie dźwięk ligawek – instrumentów drewnianych przypominających długie zakrzywione trąby albo trombity. Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu czy Muzeum Regionalne w Siedlcach organizują nawet konkursy gry na ligawkach.
Czas upływający do Bożego Narodzenia symbolizują świece zapalane po kolei w cztery niedziele adwentu oraz dni zakreślane w kalendarzu adwentowym. Trwają przygotowania do świąt. Gromadzimy składniki na wyjątkowe potrawy, ozdoby, prezenty i staramy się choć o chwile refleksji. Można je spędzić np. przy gorącej herbacie z imbirem i pierniczku zwanym katarzynką w kształcie sześciu połączonych ze sobą okrągłych pól, wdzięcznie zwanym „chmurką”.
Tekst Karolina PREWĘCKA, dziennikarka, publicystka i pisarka, autorka książek – wywiadów-rzek i biografii, m.in. Bohdanem Łazuką i Stanisławą Celińską.
- Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 r. ogłoszonego przez Kancelarię prezesa Rady ministrów.
*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Źródło: DlaPolonii.pl