„Najlepszy sposób osiągnięcia szczęścia to rozsiewanie go wokół siebie.” – te słowa Roberta Baden-Powella doskonale oddają życiową filozofię Marii Teresy Bulhak-Jelskiej. Jej umiejętność dzielenia się radością i dobrocią z innymi sprawiła, że 14 stycznia 2025 roku, w dniu jej 90. urodzin, wszyscy obecni mogli poczuć się częścią czegoś wyjątkowego.
.

.

.
Maria Teresa Bulhak-Jelska to postać nietuzinkowa, pełna determinacji i zaangażowania. W 1999 roku, wraz z Agatą Wróblewską i Giuseppe Gieruntem, współtworzyła Stowarzyszenie Włosko-Polskie w Marche, które w 2016 roku przekształciło się w Stowarzyszenie Polsko-Włoskie Nowe w Marche (AIPNM). Maria Teresa przez cały ten czas, aż do 2024 roku, pełniła funkcję prezesa organizacji, a dziś jest jej honorową prezes. To kobieta, która od lat kultywuje oraz promuje polską kulturę i język na włoskiej ziemi, traktując swoją działalność jako misję wynikającą z wielowiekowej tradycji rodzinnej.
Jej postawa i wartości były w dużej mierze ukształtowane przez babkę, Zofię Kierbedź, która była żoną Lubomira Dymszy, posła polskiego do III i IV Dumy rosyjskiej. W roku 1942 Zofia przyjechała do Rzymu, gdzie z ogromnym oddaniem otworzyła samopomoc dla Polaków, wspierając rodaków w trudnych czasach wojny. W 1946 roku dołączyły do niej córka z wnuczką – Maria Teresa, która miała wówczas zaledwie 11 lat. Zofia angażowała się w inicjatywy charytatywne i społeczne, współpracując z organizacjami dobroczynnymi oraz wspierając polskich artystów i potrzebujących.
Maria Teresa dorastała, obserwując swoją babkę oddaną pomocy innym. Jako dziecko widziała matkę pracującą w Polskim Czerwonym Krzyżu i dla rządu polskiego, posługującą się biegle pięcioma językami. Ona sama także pomagała babce w działalności charytatywnej, ucząc się, jak ważne jest zaangażowanie na rzecz innych. Te wartości przekazała swoim dzieciom, bo – jak sama mówi – „Polska nas zawsze potrzebuje.” Dzięki rozmowom z babką Zofią, matką oraz kontaktom z polskimi uchodźcami z lat osiemdziesiątych, udało jej się zachować i przekazać swoim dzieciom miłość do polskiego języka i kultury. We Włoszech Maria Teresa zbudowała rodzinę i drugi dom, nie zapominając jednak o swoich korzeniach i potrzebach rodaków, dla których zawsze znajdowała czas.
Jej zaangażowanie w działalność polonijną zaowocowało wsparciem dla Szkoły Języka i Kultury Polskiej „Anders” z siedzibami w Maceracie, Perugii i Ankonie. Ta placówka edukacyjna to miejsce, gdzie młode pokolenie poznaje polską kulturę i tradycję, stając się swoistymi „andersowymi wnukami” Marii Teresy w centralnych Włoszech.
.

.

.
W urodzinowe popołudnie, a nawet przez kolejne dni wizytę złożyli najbliższa rodzina i liczne grono przyjaciół. Nie mogło zabraknąć przedstawiciela Konsulatu Honorowego RP w Ankonie, delegacji Stowarzyszenia AIPNM, jak i reprezentacji Polovers oraz Szkoły Języka i Kultury Polskiej ANDERS. Szanowna Jubilatka, z uśmiechem na twarzy i niezwykłym wdziękiem, przyjmowała niezliczone bukiety kwiatów – zarówno te wręczane osobiście, jak i dostarczane przez kurierów od przyjaciół z odległych zakątków Italii. Telefon dzwonił niemal bez przerwy, a napływające życzenia były wyrażane w czterech językach: polskim, włoskim, angielskim i francuskim – które Maria Teresa opanowała z łatwością już w dzieciństwie. Nie zabrakło toastów i śpiewnego Tanti auguri. Klasycznego, polskiego 100 lat przybyli goście nie mogli już zaśpiewać, gdyż życzą dużo więcej tej wyjątkowej kobiecie.
.

.
Uroczystości toczyły się w atmosferze wzruszenia i refleksji nad życiem Jubilatki, pełnym oddania dla ludzi i spraw, które ją inspirowały. Goście rozchodzili się z sercami przepełnionymi podziwem dla Marii Teresy Bulhak-Jelskiej, która, nawet w dniu swoich 90. urodzin, nie przestawała dzielić się ciepłem, radością i miłością do życia.
Urodzinowe gesty były nie tylko wyrazem szacunku wobec Jubilatki, ale także manifestacją wartości, które od lat propaguje – przyjaźni, wspólnoty i troski o zachowanie polskiego dziedzictwa. Wspólne rozmowy, wzruszające toasty i chwile refleksji przypomniały, że życie Marii Teresy jest pełne barw, znaczenia i niezachwianej pasji.
Jak mogłaby powiedzieć sama Jubilatka: „Żyj tak, żebyś po latach mógł powiedzieć – przynajmniej się nie nudziłem.” (Forrest Gump). To zdanie idealnie podsumowuje jej życie – bogate, pełne wyzwań i zawsze skupione na pozostawieniu po sobie dobra.
Korespondencja z Marche: Anna Traczewska
PS. Redakcja dołącza się do życzeń urodzinowych dla Pani Marii Teresy.