Wybory od kulis w Konsulacie Generalnym RP w Mediolanie

Wybory do parlamentu europejskiego od kulis

Widziane oczyma członka komisji w OKW w  mediolańskim Konsulacie

Emocje dotyczące wyborów do parlamentu europejskiego już opadły. Zyski (myślę tu także o tych, jakie odniosą wybrani kandydaci) oraz straty (w tym tych, którzy jednak się nie dostali na intratne pozycje) policzone. To, co mnie zostało po tych wyborach to wspomnienie pracy w komisji, bo miałam zaszczyt być członkiem Obwodowej Komisji Wyborczej nr 200 przy Konsulacie Generalnym RP w Mediolanie i być częścią naprawdę wspaniałego zespołu. Zdałam sobie sprawę, jak wiele wysiłku potrzeba aby sprawnie takie wybory przeprowadzić i jak bardzo angażujemy się w nie, tak jako wyborcy, jak i je obsługujący…

Wszystko zaczyna się na ileś dni przed samymi wyborami. Ustalane są obwody wyborcze, określany regulamin wyborczy, potem same składy komisji….

W przypadku obwodów poza granicami kraju, lista do głosowania jest jedna,  to lista warszawska. Niektórzy przyjeżdżali na głosowanie do Mediolanu, bo chcieli wesprzeć np. swojego kandydata ze Szczecina i ogromne rozczarowanie … bo mogą oddać głos tylko na jego listę a nie konkretnie na niego samego. Jeszcze inni zagłosowali we włoskim okręgu, ale też chcieli i w polskim – tak się nie da, bo to jeden parlament europejski. Jeszcze inna pani miała ze sobą tylko dowód osobisty i przecież mając prawo głosować prosiła o wydanie jej karty… Tak też się nie da, bo musiała się wcześniej zarejestrować elektronicznie lub mieć zaświadczenie z Polski, że nie będzie głosować w swoim obwodzie, ale w innym miejscu … Tu rzeczowo podana informacja, wparta uśmiechem w jakiś sposób łagodziła rozczarowanie

Ale po kolei…

W przeddzień sprawdzane są karty do głosowania, tu wszystko musi się zgadzać! Przygotowywany jest lokal, tak wewnątrz jak i na zewnątrz. Sprawdzane jest co kilka godzin czy nie ma niczego w okolicy lokalu wyborczego, co zakłócałoby ciszę przedwyborczą. Odpowiedzialny za bezpieczeństwo obiektu pan Marek jeszcze w nocy podjeżdża pod konsulat, aby upewnić się, że wszystko w porządku. Szanowna komisja stawia się  o godzinie 5.30 w dniu wyborów. Ustawione są już kabiny do głosowania, stoi też przezroczysta urna, jeszcze nie oplombowana. Jest też uśmiechnięta pani konsul z termosem z herbatą i gotową kawą, bo jak sama powiedziała, przed nami długi dzień, a ona chce abyśmy spędzili go jak najlepiej…

Zaczynamy od krótkiego przypomnienia regulaminu, od utwierdzenia się kiedy głos jest nieważny, a kiedy karta nieważna … Wszyscy odrobili lekcje i odpowiadamy chórem….

Teraz przeliczanie kart, podzielonych po 50 sztuk i ich stemplowanie …. Przewodnicząca komisji Teresa Frodyma i jej zastępca Iwona Chełmowska plombują urnę. Muszę przyznać, że to że jest przezroczysta trochę mnie zdziwiło i zaskoczyło …. Urna rezerwowa pozostaje na zapleczu, wszyscy mamy nadzieję, że się nie przyda …

Dzielimy się pracą, listy podzielone alfabetycznie ułatwią nam wyszukiwanie. To, co utrudni, to zgodnie z przepisami RODO, zasłanianie danych… Mamy specjalnie sklejone kartki z okienkiem… Będziemy tak przesuwać listę, aby były widoczne tylko dane osoby podpisującej odebranie karty. Wypróbowaliśmy i damy radę …. Pani Ewa Strumpf – Masini jako pierwsza zasiada za stołem,wybiera środkową listę z nazwiskami głosujących od K do O i przysuwa do siebie sprytnie przygotowany „zasłaniacz” danych … 

Szefowa komisji przyniosła też specjalny licznik, jedno z nas będzie pstrykać, jak głosujący wrzuci kartę do urny, to dodatkowy sposób kontroli ile osób głosowało… Tu wyspecjalizował się Luca Celada, który z typowym dla siebie spokojem naciskał przycisk w chwili wrzucania kart, a także Weronika Marzec czyli nasi najmłodsi członkowie komisji…

Wszystko (? ) już wiemy…. Do siódmej brakuje parę minut. Zapowiada się piękny dzień w Mediolanie. Nasze obawy, że będzie padać na razie są bezzasadne…. Ktoś pije kawę, ktoś jeszcze do łazienki, ja po zapasowe chusteczki, bo niestety dopadło mnie przeziębienie…

Punkt siódma otwieramy! Pan Marek już na swoim stanowisku przed wejściem. Jako pierwsza głosuje Pani Konsul Adrianna  Siennicka, cała komisja czujnie obserwuje… Pamiątkowe zdjęcia i zaczyna się ….

Oprócz osób będących na liście, sporą niewiadomą była ilość osób z zaświadczeniami. Każdy taki głosujący musiał być wpisany na dodatkową listę, z podaniem wielu danych czyli …. zajmowało to dobrych kilku minut. Co będzie jak np. przyjedzie autokar pełen takich wyborców? Poradzimy sobie … nasza przewodnicząca i wice są super zorganizowane, więc ja będąca po raz pierwszy w tej roli czuję się spokojniejsza, bo mam pewność, że one wiedzą co robią … Do tego jest jeszcze dobry duch komisji i całego konsulatu, Bartosz Skwarczyński, zawsze w pełni profesjonalny a do tego życzliwy i uśmiechnięty. W naszej komisji pełen przekrój pokoleniowy, są też młodzi ludzie, dla nich to lekcja demokracji i patriotyzmu … Dla mnie zresztą też. Widzę, że ludzie pokonują np. 400 km aby tu dotrzeć i zagłosować, bo jak mówią to ich obowiązek, ale i przywilej…

Przyjechały dwie siostry bliźniaczki, studiujące w Padwie medycynę po angielsku, które wstały przed 6 rano w niedzielę aby zdążyć zagłosować przed innymi swoimi obowiązkami. Przyjechała grupa zwariowanych motocyklistów, właśnie z zaświadczeniami i grzecznie ustawili się w dwie kolejki, aby się wpisać na listę i zagłosować, bo tak trzeba!

To jakby zderzenie trochę z innym światem, światem ludzi pozytywnych, którzy o coś walczą, chcą go tworzyć i zmieniać, bo po prostu im się chce…

Każdy z nas, członków komisji, z zapałem pracuje, rzadko wychodząc zza stołu. Ustaliliśmy między sobą nasze przerwy. Ja w pewnym momencie, jako że nie wracam do domu bo za daleko, wychodzę sobie na spacer w okolicach konsulatu. Muszę przyznać, że willa w której mieści się nasz konsulat może być powodem do dumy. To naprawdę piękne miejsce, w którym widać też rękę Pani Konsul. Do tego doskonały dojazd metrem, więc pięknie i wygodnie…

Do południa mamy doskonała frekwencję! Już widać, że będą to wybory na które Polacy pójdą liczniej niż na inne. Przychodzą całe rodziny, z małymi dziećmi w wózkach lub na rękach. Tata mówi 5-letniej córeczce aby wrzuciła jego głos do urny, bo to lekcja demokracji… Jej starszy brat wrzuci głos mamy.

Mamy też wesołą grupę, która wstała od stołu komunijnego i całą rodziną przyszła zagłosować. Wszystko jest dobrze do momentu wchodzenia do kabiny… Chcą wszyscy razem, bo to przecież rodzina…. Tu interweniuje stanowczo nasza przewodnicząca, co na początku …. przyjmują ze średnim zrozumieniem

Co pani taka surowa – pada też niecenzurowalne słowo – to my nasz tu– znowu to słowo – obywatelski obowiązek spełniamy , a pani co – słyszymy od zapewnie głowy tej rodziny

Jednak na stanowczą uwagę, że głosowanie jest tajne i że w kabinie może być tylko jedna osoba rodzina poddaje się i grzecznie głosuje… Autorytet przewodniczącej zadziałał… A Luca może spokojnie pstrykać wrzucane głosy do urny.

Mija godzina za godziną, oddanych głosów przybywa. Wszystko odbywa się zgodnie z regulaminem. Pani konsul ponownie nas odwiedziła, tym razem z siatką owoców… zapewniając nam porcję witamin.

Tuż przed osiemnastą musi interweniować pan Marek. Mama z córką postanowiły wejść na głosowanie razem z psem, oczywiście bez kagańca… W środku właśnie głosuje rodzina z raczkującym chłopcem. Właścicielki psa nie bardzo zadowolone są z tego, że ich pupil nie będzie miał zdjęcia w konsulacie …. Trudno!

W pewnym momencie słyszę, że Zuzanna Starostecka, świetnie zorganizowana młoda osoba, dzwoni z życzeniami do swojej mamy. Prawda, w Polsce mamy Dzień Matki. Miałam zadzwonić z samego rana, tylko, że dla mnie ten dzień zaczął się przed 5 rano … a potem tyle się działo. Dzwonię …

Zauważam też że w międzyczasie zmieniła się pogoda. W Mediolanie mamy oberwanie chmury…. Jak tylko przestaje lać, to przychodzą kolejni głosujący, bo deszczyk to nie przeszkoda…

Jest  godzina 20, wpadają poszczególni głosujący… Urna już wygląda imponująco. Licznik też to potwierdza.

Pierwsze objawy zmęczenia… Za nami już prawie 15 godzin pracy, ale jak mówią doświadczeni w poprzednich wyborach … najlepsze przed nami. Nowicjusze tacy jak ja, Weronika czy Luca wierzymy im na słowo, choć nie wiemy co nas czeka

Kolejna kawa, krótki spacer. I mamy 20.58…

Do oddania głosu szykuje się mediolański wice konsul Bartosz Skwarczyńki, który chce być ostatnim wrzucającym kartę do naszej urny. Już ją wypełnia, ale jeszcze wpada młoda dziewczyna z dokumentem w ręku

Zdążyłam… pociąg się spóźnił, a jadę z Wenecji, to pewnie przez burzę – mówi zdyszana

Oczywiście, zdążyła pani, jest pani w lokalu przed godziną 21.00 więc zagłosuje pani – pada spokojna odpowiedź z ust uśmiechniętej naszej wice Iwony Chełmowskiej. Jak ona to robi, zastanawiam się … wcale nie wygląda na zmęczoną. Rozglądam się, ale widzę w doskonałej formie cała komisję – przewodniczącą Teresę Frodyma, Ewę Strumpf- Masini, Zuzannę Starostecką, Anetę Walczak, WeronikęMarzec. Zmęczenia nie widać też na twarzy Bartosza Skwarczyńskiego  Luca Celada też w doskonałej kondycji. Trzymam się więc i ja, dam radę, choć przeziębienie nie ułatwia sprawy.

Tuż po dziewczynie z Wenecji głosuje Bartosz Skwarczyńki, a my robimy mu pamiątkowe zdjęcie z zegarkiem wskazującym godzinę 21.

Zamykamy lokal wyborczy i …. zaczyna się! Trzeba rozplompować urnę i przeliczyć głosy, wprowadzić elektronicznie protokół, poczekać na zatwierdzenie jego z Warszawy, następnie sporządzić protokół w wersji papierowej, podpisanej przez wszystkich członków komisji, wysłać skan do Warszawy, poczekać na ok….

Jest dobrze po godzinie 21.00, nie powiem, że łatwo się skupić. Dzielnie dzielimy się mrówczą pracą, sprawdzamy dwa razy, jedna osoba po drugiej…

Aneta Walczak jako pierwsza liczy swoją część kart, sprawdza po niej Zuzanna Starostecka. Zgadza się!!!

Podobna procedura przy następnych liczeniach – dwa razy niezależne zliczanie przez dwie różne osoby. Jeśli się zgadza to wpisujemy wynik do wstępnego zestawienia. Czasami liczenie trzeba powtórzyć, bo zmęczenie daje znać o sobie, ale dajemy radę!

Po kilku godzinach mamy policzone głosy z podziałem na każdą listę, a w jej ramach na każdego kandydata… Ku mojemu zdziwieniu nie ma kart nieważnych, jest też tylko jeden głos nieważny. Wynika z tego, że nasi wyborcy też odrobili lekcję z regulaminu lub… byli świetnie przez nas informowani. To ostatnie uświadamiam sobie z dumą. Każdej osobie mówiliśmy, w jaki sposób może oddać ważny głos, mimo że niektórzy wiedzieli to i tak dostali od nas taką informację…

Tuż przed pólnocą szefowa komisji pani Teresa i Bartosz Skwarczyński idą wysłać raport elektroniczny, reszta zostaje aby pod wodzą pani Iwony zacząć pakować. Czytamy dokładnie instrukcje i zaczynamy…

Tutaj swoimi zdolnościami zaskakuje mnie Zuzanna i  Wiktoria oraz już poznany ze stoickiego spokoju Luca. Do samego końca bez wytchnienia pracuje też pani Ewa.

Dobrze po pierwszej w nocy jesteśmy prawie gotowi, teraz protokół papierowy, ostatnie sprawdzanie i podpisy… Wysłany i ten dokument.  Czekając na potwierdzenie z Warszawy powoli zbieramy się… i podsumowujemy dzień, dziękując, że nie wydarzyło się nic naprawdę trudnego.

Zmęczenie daje znać, ale i zadowolenie. Dzwoni Pani Konsul, aby zapytać czy wszystko w porządku, możemy potwierdzić.

Wybory do parlamentu europejskiego 2019 w komisji odwodowej nr 200 w Mediolanie przechodzą do historii… Naprawdę cieszę się, że mogłam w nich uczestniczyć z drugiej strony stołu. Teraz w pełni zdaję sobie sprawę z trudu przed jakim staje komisja wyborcza i może jeszcze bardziej docenię możliwość głosowania….

Korespondencja: Ewa Trzcińska, ekspert biznesowy, doświadczony organizator eventów biznesowych i targowych, tłumaczka języka włoskiego. Kontakt [email protected]




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *