Karp na święta po włosku

Już w Starożytnym Rzymie dobrze znano i spożywano karpia (w Polsce dopiero w Średniowieczu, XII/XIIIw.), a jednak ryb karpiowatych tak naprawdę do dziś nie docenia się w gastronomii włoskiej…, natomiast chętnie cytuje się carpe diem (chwytaj dzień), ale to już jakby karp „z innej beczki” chociaż termin pochodzi również z łaciny.

Tak czy owak, po łacinie czy po włosku, pamiętajmy, że w przeciwieństwie do jęz. polskiego,  karp jest rodzaju żeńskiego: la carpa.

Karpie nie mają jednak wiele wspólnego z innymi podobnymi w brzmieniu terminami włoskimi, jak  np. z czasownikiem carpire (porwać, wyrwać, wymusić, wyłudzić, np. pieniądze), ani z camminare a carponi (chodzić na czworakach), czy wreszcie z carpaccio (surowe mięso marynowane krojone w cienkie plastry), z kolei carpine/carpino to pospolite drzewo: grab.

Powracając do karpi, we włoskich sklepach rybnych znalezienie karpia wciąż graniczy z cudem chociaż można je złowić prawie we wszystkich rzekach i jeziorach północnych i środkowych Włoch. Ponadto hoduje się karpia w stawach i sztucznych zbiornikach. Powstał nawet specjalny termin łowienia karpi z ang. carpfishing.

We Włoszech „zła opinia” o karpiu bierze się stąd, że ryba ta szuka pożywienia na błotnistym dnie,  i jej mięso może mieć niemiły zapach. Na wszelki wypadek, radzą eksperci, lepiej kupować karpie hodowane w sztucznych akwenach.

Czytaj dalej: WloskiCafe




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *