Po zakończeniu nieformalnego szczytu przywódców 27 państw w Bratysławie premier Włoch Matteo Renzi skomentował, że nie czuje się usatysfakcjonowany rezultatem rozmów, szczególnie w kwestiach dotyczących wzrostu gospodarczego i migracji.
.
.
Renzi zauważył z rozczarowaniem, że wciąż nie można dojść do porozumienia w niektórych sprawach, przyczepiamy się nawet do drobnostek, co nie jest dobrym sygnałem, twierdzi premier. Trzeba sobie powiedzieć jasno, Turcja nie rozwiązuje problemu. Odpowiedź europejska nie zadziałała. Tymczasem Włochy „robią swoje” i są gotowe nawet działać sami, jeśli to będzie konieczne.
Oprócz imigracji ważne są także międzynarodowe relacje z Afryką i wspólnie podejmowane działania na tamtym terenie. Postanowienia na zeszłorocznym szczycie na Malcie pozostały w martwym punkcie. A my chcemy zobaczyć fakty – podkreślił Renzi.
.