Włochów znów podzielił problem eutanazji: włoski DJ Fabo zmarł w klinice w Szwajcarii

W poniedziałek 27 lutego o godz. 11.40 Włoch Fabiano Antoniani, zwany DJ Fabo zmarł w klinice szwajcarskiej, gdzie otrzymał zgodę na eutanazję.  39 letni  DJ był całkowicie sparaliżowany i niewidomy od 2014 roku, po tragicznym wypadku samochodowym.
.


.

Włoskie prawo nie zezwala na eutanazję, co najwyżej wyraża zgodę na rezygnację z zastosowania nadzwyczajnych środków podtrzymujących przy życiu.  DJ Fabo mógł więc domagać się wstrzymania terapii podtrzymującej przy życiu (bez bezpośredniej interwencji lekarza), ale wiązało się to z długą agonią. Chcąc uniknąć tej dodatkowej tortury, pacjent prosił o szybsze i godne zakończenie życia i cierpień, czyli o zgodę na eutanazję, która jednak przewiduje bezpośrednią interwencję lekarza.

Trzykrotnie (na próżno) apelował do włoskich parlamentarzystów i do prezydenta Sergio Mattarelli, aby wprowadzili zmianę do ustawy o testamencie biologicznym, tj. o prawie do wolnego i godnego zakończenia życia w tak cieżkich okolicznościach.

Nie mogąc doczekać się pozytywnej decyzji dzięki przyjaciołom, udał się do Szwajcarii, gdzie w wyspecjalizowanej klinice niejako samodzielnie dokonał samobójstwa odgryzając guzik, który uwolnił uśmiercający lek.

Marco Cappato ze stowarzyszenia Associazione Coscioni, który asystował go w tej ostatniej podróży, relacjonował włoskim mediom, że Fabo był do końca spokojny i przekonany o swojej decyzji.

Podobny dylemat podzielił włoskie społeczeństwo po śmierci Eluany Englaro, kiedy to jej ojciec po 15 latach podtrzymywania życia Eluany przez sztuczne odżywianie, w 2009r. uzyskał od sądu zezwolenie na odłączenie sondy pokarmowej.

I znów opinia społeczna we Włoszech jest głęboko poruszona tą następną dramatyczną historią, a temat eutanazji we Włoszech  przywraca do mediów zagorzałe debaty i dzieli włoskich katolików, Kościół i polityków, filozofów i moralistów i wreszcie najbardziej zainteresowanych: działaczy fundacji charytatywnych i rodziny cierpiących pacjentów…




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *