Marzenna Schejbal, uczestniczka Powstania Warszawskiego, świętowała w Londynie swoje 95. urodziny

Porucznik Marzenna Schejbal ps. „Marzenna”, uczestniczka Powstania Warszawskiego, świętowała dziś swoje 95. urodziny. Pani Marzenna to tak naprawdę kobieta-legenda. Znają ją wszyscy Polacy mieszkający na Wyspach. Jeśli nawet nie mieli okazji spotkać jej osobiście, to na pewno o niej słyszeli. Swoim życiorysem mogłaby obdarzyć kilka osób i zdecydowanie powinna się doczekać swojej biografii.

Pani Marzenna w czasie Powstania Warszawskiego była łączniczką i sanitariuszką w Batalionie “Łukasiński”. Ze Starego Miasta wydostała się kanałami do Śródmieścia. Po wojnie dostała się do obozu przejściowego w Ożarowie, następnie trafiła do niewoli w Niemczech, gdzie spędziła całe 7 miesięcy. Ostatnie miesiące, od stycznia do 12 kwietnia 1945 roku była jeńcem w obozie dla kobiet w Oberlangen, gdzie przebywało aż 1726 uczestniczek Powstania Warszawskiego.  Z obozu została wyzwolona przez wojska generała Stanisława Maczka, właśnie 12 kwietnia 1945. Po wojnie wraz z siostrą i odnalezioną później matką osiedliła się w Wielkiej Brytanii. Zawsze mocno związana z działalnością patriotyczną w środowisku polonijnym, w szczególności Studium Polski Podziemnej i organizacjami kombatanckimi. W 2001 została przewodniczącą Koła Byłych Żołnierzy Armii Krajowej – Oddział Londyn.

Dziś, w czasie uroczystości zorganizowanej w POSK-u przez Poland Street, zgromadziło się aż 95 osób, by wspólnie świętować 95. urodziny naszej Jubilatki. Wśród obecnych był m. in. Ambasador RP Arkady Rzegocki, konsul Mateusz Stąsiek i Radosław Gromski, przedstawiciele licznych organizacji kombatanckich, polonijnych i cała rzesza przyjaciół.

Pan ambasador odczytał list własnoręcznie  napisany przez ministra Jacka Czaputowicza.

Gości zachwycił koncert powstańczych piosenek w wykonaniu Marioli Świetlickiej, której akompaniował Andrzej Kotowicz. Naturalnie był też pyszny  obiad serwowany przez restaurację „Łowiczanka”, przemówienia, kwiaty, wspomnienia, wspólne zdjęcia i… niezwykle wiele wzruszeń. Życzeniom nie było końca a „200 lat” goście odśpiewali aż 2 razy.

Pani Marzenna słuchała z radością, dziękowała za wspaniałą niespodziankę, jaką był ten wieczór i na koniec podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami z chwili wyzwolenia z obozu Oberlangen:

„Dzisiaj, chciałabym podzielić się z Państwem szczególnymi wspomnieniami, jakie przeżyłyśmy 64 lata temu. Nasze myśli serdeczne biegną do tych chwil naszego oswobodzenia, kiedy to niespodziewanie 12 kwietnia, wjechała jednostka żołnierzy, rozwalając bramę i ogrodzenie z drutów kolczastych obozu OBERLANGEN, STALAG VIC.

Jedna z wież obozu odezwała się serią karabinu maszynowego i grad kul im odpowiedział. Nastało zamieszanie, jeden z żołnierzy krzycząc zgarniał niemieckich strażników, poddawali się bez oporu. Zaskoczone hukiem coraz więcej wybiegłyśmy z baraków. Jakiś motocyklista uganiał się zawzięcie dokoła placu, a jego opalona i spocona twarz wydawała się nam tak bliska i jakby polska.

Raptem przystanął, zeskoczył z motocykla i wrzasnął po polsku: „RANY BOSKIE, ILE TU BAB”! Ile radosnych łez lało się wtedy strumieniem, ile krzyku wyrywało się z naszych dusz patrząc na młodego żołnierza w angielskim mundurze wymachującego rękami — który dalej krzyczał do nas – „CZOŁEM KOLEŻANKI!” Przez tłum przeciskała się nasza komendantka obozu, porucznik Armii Krajowej Jagna Milewska., szukając płk Koszutskiego, który rozkazał zarządzić zbiórkę. Dość szybko i sprawnie ustawiłyśmy się w szereg, w zawadiackich furażerkach, w mundurach i ubraniach rożnego asortymentu, stałyśmy wyprostowane jak struny. Padły słowa „BACZNOŚĆ NA PRAWO PATRZ (…) MELDUJĘ PANIE PUŁKOWNIKU 1726 KOBIET — ŻOŁNIERZY ARMII KRAJOWEJ”. Przed oczyma mamy nowe wzruszenie — zaskakuje nas biało-czerwona flaga, która jakimś cudem rozwija się i powiewa na maszcie.

Łzy radości, łzy cierpienia i łzy nadziei nieustannie spływały nam po twarzy. Wiedziałyśmy doskonale, że WOLNOŚĆ NIE MA CENY, ŻE BÓG JEST SPRAWIEDLIWY”.

To była piękna uroczystość i mamy tylko nadzieję, że przed naszą dzisiejszą Jubilatką jest jeszcze wiele lat życia w zdrowiu i pogodzie ducha.

W imieniu portalu British Poles i naszych czytelników dołączamy się do życzeń: „200 lat!”

MB

Źródło: (tekst i zdjęcia) British Poles




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *