Znany-nieznany Piemont: Staffarda, czyli dokąd prowadzą wakacyjne szlaki

Zbaczając z najbardziej utartych tras w Piemoncie, w prowincji Cuneo, odkrywamy
Staffardę, romańsko-średniowieczne opactwo, które wiele książkowych przewodników
opisuje słowami zachwytów, ale które mimo to, jest nadal stosunkowo mało znane. I nie
bardzo przypomina ,, typowe włoskie zbytki”, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni, ale raczej
zabytki angielskich wysp.


Można tam zobaczyć nie tylko wielowiekową architekturę, ale doświadczyć prawie
1000 lat ciszy, piękna i jeszcze dodatkowo obserwować rezerwę nietoperzy. Zacznijmy, więc
od początku:


Staffarda, powstała w połowie XII wieku (pomiędzy 1122 i 1138 rokiem), na terenach
podarowanych przez markiza Manfredo I z Saluzzo, jako jedno z kilku w tej części Włoch,
opactw zakonu Cystersów, mnichów pochodzących z Francji.

Zakonu o bardzo surowej regule, powracającej do ewangelicznej prostoty, którego
członkowie ślubowali ubóstwo. Poświęcających się nie tylko wytężonej (w tym nocnej)
modlitwie, ale również licznym, postępowym, jak na owe czasy, pracom gospodarczym i
uprawom rolnym, realizowanym na wcześniej zmeliorowanych własnymi metodami polach.
Ich sukcesy gospodarcze, ekonomiczne, a nawet pośrednio polityczne, były opisywane w
ówczesnej literaturze. Obecnie, każdy, kto się wybierze do Staffardy i przejdzie przez okazałą
klasztorną bramę, bez trudu zauważy nietypowy budynek z gotyckimi podcieniami, który
okazuje się być krytym targowiskiem, wybudowanym naprzeciw kościoła. Tutaj sprzedano
lub wymieniano z okolicznymi kupcami i mieszkańcami wyprodukowane na miejscu dobra.

Kościół z dzwonnicą, budynki klasztorne wraz z wewnętrznym dziedzińcem i
otaczającymi je krużgankami, sale spotkań i posiłków mnichów, sala gdzie przepisywano
księgi (czyli po włosku: il chiostro, il refettorio, il dormitorio, la sala capitolare, la foresteria,
il scrittorio), sala noclegowa dla pielgrzymów i istniejące i spełniające po dziś dzień, swoją
rolę budynki gospodarcze, stanowią nie tylko przemyślany, samowystarczalny kompleks
zabudowań, gdzie ascetyczne życie duchowe przeplatało się z ciężką fizyczną pracą, ale także
miejsce, gdzie doceniano sztukę.


Przedstawiano wiernym nie tylko biblijne historie, ale i piękno stworzonego przez
Boga świata we freskach, ołtarzach, rzeźbach czy innych dziełach. Niektóre z nich, po dziś
dzień urzekają nas swoim pięknem i dekoracyjnością (główny ołtarz, sklepienia naw kościoła)
czy żywymi emocjami (wyrzeźbiona scena ukrzyżowania Jezusa Chrystusa).

Współcześnie, w jednym z klasztornych pomieszczeń znalazła schronienie liczna
kolonia nietoperzy (licząca około 2000 sztuk), których aktywność i odgłosy można zobaczyć
dzięki specjalnemu podglądowi na ekranie.


A na zakończenie tej wędrówki, po chwilach zachwytów, skupienia i zamyślenia, nie
tylko dzieci, ale i niejednego dorosłego nurtować będzie pytanie: ,,Czy naprawdę był tu
wieloryb? ’ – ale odpowiedzi na tę zagadkę, trzeba szukać na miejscu, wsłuchując się w słowa
audio-przewodnika…

Korespondencja z Piemontu oraz fotografie: Katarzyna E. Dyrska, prawniczka, pasjonatka nie tylko włoskiej kultury [email protected]




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *