Matki polskiej niepodległości, sterniczki II Rzeczypospolitej

O ile zachodnie sufrażystki walczyły wyłącznie o prawa wyborcze i uznanie ich za pełnoprawne obywatelki, Polki walczyły przede wszystkim o niepodległe państwo. Kwestia praw wyborczych była ważnym, ale jednak pobocznym żądaniem. Kiedy jednak niepodległość została przywrócona, natychmiast zrobiły krok dalej.

W Narodowe Święto Niepodległości często pojawia się informacja, że również tego dnia świętujemy m.in. uzyskanie przez kobiety praw wyborczych. Gdyby ściśle trzymać się faktów – nie jest to do końca prawda, ponieważ dekret w sprawie przyznania praw wyborczych kobietom marszałek Józef Piłsudski podpisał dopiero 28 listopada 1918 roku. Legenda głosi jednak, że nie odbyło się to tak po prostu. Delegacja działaczek udała się do Piłsudskiego zaraz po tym, gdy 10 listopada marszałek dotarł do Warszawy z Magdeburga. Jednak mimo że były umówione, panie przez kilka godzin czekały na mrozie przed willą na Mokotowie. Delegację ową stanowiły organizatorki warszawskiego Zjazdu Kobiet wspólnie z członkiniami Centralnego Komitetu Równouprawnienia Politycznego Kobiet Polskich. Dr Justyna Budzińska-Tylicka, dr Zofia Sadowska i Maria Eysmontowa przedstawiły Naczelnikowi deklarację z wezwaniem do przyznania Polkom równouprawnienia politycznego – przyciśnięty do muru naczelnik nie miał wyjścia.

Na tle globalnym wydaje się, że w Polsce stało się to stosunkowo szybko. Pierwszym krajem na świecie, który wprowadził czynne prawo wyborcze kobiet, była Nowa Zelandia, w roku 1893, bierne zaś wprowadzono tam dopiero w roku 1919. Była to zasługa – uwaga – Chrześcijańskiego Związku Kobiet na rzecz Abstynencji. Do Nowej Zelandii wkrótce dołączyła Australia (1902). W Europie pionierem wprowadzenia praw wyborczych kobiet była Finlandia: był to efekt rewolucji w 1905 roku i zasługa Socjalistycznego Związku Robotnic. Następne były Norwegia (1913), Dania (1915) i Rosja (1917). Ostatnim krajem na świecie jest Arabia Saudyjska, która przyznała prawa wyborcze kobietom dopiero w 2015 roku.

Foto DlaPoloni.pl

O ile zachodnie sufrażystki walczyły tylko i wyłącznie o prawa wyborcze i uznanie ich za pełnoprawne obywatelki, które też płacą podatki – Polki walczyły przede wszystkim o niepodległe państwo. Kwestia praw wyborczych była ważnym, ale jednak pobocznym żądaniem.

Zawsze była to jednak dosłownie walka, ponieważ nigdzie na świecie kobiety nie uzyskały praw wyborczych bez aresztowań, demonstrowania, słania petycji, wysyłania delegacji do rządów czy nawet strajków głodowych. Wystarczy przypomnieć, że Olympe de Gouges została w trakcie rewolucji francuskiej zgilotynowana, bo odważyła się napisać Deklarację praw kobiety i obywatelki.

Amerykańskie sufrażystki walczyły przede wszystkim o abolicję, czyli zniesienie niewolnictwa, i rzeczywiście, 13. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych zniosła je na terenie całego kraju już w 1865 roku. Co ciekawe, w 1810 roku w Piotrkowie Trybunalskim urodziła się jedna z najsłynniejszych amerykańskich sufrażystek – Ernestine Rose. Jednak prawa wyborcze Amerykanki uzyskały później niż Polki, bo dopiero w 1920 roku. Poprzedziły to długie starania: od słynnego zjazdu w Seneca Falls w 1848 r. aż do 1904 r., kiedy powstał Międzynarodowy Związek Praw Wyborczych Kobiet. Film Niezłomne z Hilary Swank świetnie pokazuje, jak ciężka była to walka.

Nie mniej krwawe boje stoczyły na tym polu Brytyjki. W 1913 roku sufrażystka Emily Davison została stratowana przez królewskiego konia na wyścigach konnych, gdzie wtargnęła z transparentem Związku Społeczno-Politycznego Kobiet. Brytyjki dopiero w 1928 roku całkowicie wywalczyły prawa wyborcze.

W Polsce jednak było nieco inaczej. „Kobiety w Polsce nie musiały domagać się dla siebie miana obywatelek, jak kobiety z krajów Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Przyszło ono do nich z zewnątrz, jako wyzwanie, obowiązek, nakaz moralny. Pojawiło się wraz z upadkiem Rzeczypospolitej i rozbiorami. Gdy w początkach XX wieku państwo polskie zaczęło mieć szansę na odrodzenie, obywatelstwo kobiet znów zaczęło być problematyczne aż do odzyskania niepodległości” – pisze Sławomira Walczewska w Damach, rycerzach i feministkach.

Na terenie Polski, która de facto nie istniała na mapie, zorganizowana walka o ojczyznę była od razu połączona z walką o prawa wyborcze kobiet. Najbardziej aktywne polskie sufrażystki mieszkały pod zaborem galicyjskim – już w 1891 roku wysłały petycję z żądaniem zniesienia męskiego pełnomocnictwa w wyborach do Sejmu Krajowego.

W 1902 roku Kazimiera Bujwidowa, jedna z najwybitniejszych postaci polskiego feminizmu, współzałożycielka krakowskiego I Prywatnego Gimnazjum Żeńskiego w „Nowym Słowie” prorokowała: „[…] pewna dziejowa konieczność zmusiła do uznania kobiet za równe mężczyznom obywatelki, to nie zapominajmy jednak, że wszelkie prawa decydujące o naszych losach dziś jeszcze bezpośrednio dzierżą […] mężczyźni. Kobiety wyborczynie były im dziś potrzebne – że zaś pewne ustępstwa zwyczajowe, będące w dodatku w zgodzie z duchem czasu, niewiele kosztowały – zyskałyśmy dzięki temu równouprawnienie zwyczajowe. Otwartą wszakże pozostaje kwestia, jak się zachowają przyjaciele nasi, gdy przyjdzie do przyznania równouprawnienia ustawowego”. Jak widać z dzisiejszej perspektywy, jej obawy były słuszne.

Próby scalenia rozproszonego ruchu sufrażystek miały swój finał na I Zjeździe Kobiet Polskich w Krakowie w 1905 roku, gdzie udało się również ujednolicić postulaty, a dwa lata później powstał Związek Równouprawnienia Kobiet Polskich. Stało się to dzięki Paulinie Kuczalskiej-Reinschmit, jednej z najwybitniejszych działaczek feministycznych, zwanej Hetmanką i Sterniczką, bo była też założycielką pisma „Ster”.

W 1911 r. odbyły się pierwsze obchody Międzynarodowego Dnia Kobiet w Krakowie – kilkutysięczna demonstracja sufrażystek i robotnic przedstawiła swoje żądania, z których najważniejszymi były prawa pracownicze kobiet i postulaty praw wyborczych.

„Upadek państwowości polskiej przyniósł kobietom zaproszenie do polskiej wspólnoty narodowej. Wcześniej dla kobiet nie było miejsca w szlacheckim narodzie. Rzeczpospolita była męską sprawą, ojczyzną »panów braci«. Kobiety nie miały w niej żadnych funkcji publicznych. Zmienił to dopiero upadek państwa polskiego, któremu towarzyszył »wynalazek« obywatelstwa kobiet” – czytamy u Walczewskiej.

W 1913 r. powstała pierwsza polska masowa organizacja kobieca, czyli Liga Kobiet Pogotowia Wojennego pod dowództwem Izabeli Moszczeńskiej-Rzepeckiej. W 1917 r. powstał Centralny Komitet Równouprawnienia Politycznego Kobiet Polskich, wydelegowany do rozmów z rządem tworzącego się na nowo państwa. To właśnie tę delegację (podobno) przetrzymał na mrozie marszałek.

Warto nadmienić, że Aleksandra Szczerbińska, druga żona marszałka Piłsudskiego, miała swoje zasługi w tym, że delegacja CKRPKP nie zamarzła. To ona naciskała męża, by nie zwlekał z przyjęciem delegacji pań. Zresztą sama była wielką orędowniczką praw wyborczych kobiet oraz aktywną bojowniczką o niepodległość: służyła w Legionach Polskich, za co została odznaczona Orderem Virtuti Militari. Akcje, w których brała udział, świadczą o jej wielkiej odwadze i harcie ducha: od 1917 do 1918 r. pracowała w Polskiej Organizacji Wojskowej jako komendantka kurierek i kurierka materiałów wybuchowych oraz jako wywiadowczyni, o czym można przeczytać m.in. w Pierwszych damach II Rzeczypospolitej Kamila Janickiego.

Wiele kobiet, które były zaangażowane w ruch feministyczny, miało wśród krewnych wybitnych mężczyzn. Wypada tu wspomnieć chociażby o pierwszym mężu senatorki dr Zofii Daszyńskiej-Golińskiej, Feliksie, który był bratem premiera Ignacego Daszyńskiego. W ruch feministyczny zaangażowana była również żona Jędrzeja Moraczewskiego, premiera okresu międzywojennego – dr Zofia Moraczewska. Obie panie były zresztą forsowane na stanowiska ministerialne w pierwszym niepodległościowym rządzie Piłsudskiego. Niestety bezskutecznie.

Dekretem Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego o ordynacji wyborczej z dnia 28 listopada 1918 roku Polki uzyskały bierne prawo wyborcze. Dekret głosił: Prawo wybierania. / Art 1. Wyborcą do sejmu jest każdy obywatel państwa bez różnic płci, który do dnia ogłoszenia wyborów ukończył 21 lat. [oraz] Prawo wybieralności. / Art. 7 Wybierani do sejmu są wszyscy obywatele/lki państwa, posiadający czynne prawo wyborcze”.

Jednak dopiero ustawa z 1921 r. uchyliła w pełni ograniczenia mężatek do sprawowania czynności prawnych i zdolności procesowych, a od 1929 r. zaczęła obowiązywać zasada równouprawnienia obojga małżonków w stosunkach osobistych.

Poza tym zaraz po odzyskaniu niepodległości udział Polek w życiu publicznym był znikomy – zaledwie 2 proc. w Sejmie i 5 proc. w Senacie. Do zniesienia reszty dyskryminujących kobiety przepisów prawa trzeba było czekać aż do zakończenia II wojny światowej.

Pierwsze wybory po odzyskaniu niepodległości do Sejmu Ustawodawczego odbyły się 26 stycznia 1919 roku, ale w burzliwym okresie formowania się Rzeczypospolitej jeszcze do marca 1922 roku przeprowadzano wybory uzupełniające. Ostatecznie do parlamentu dostało się osiem Polek reprezentujących różne środowiska polityczne: Gabriela Balicka, Jadwiga Dziubińska, Irena Kosmowska, Maria Moczydłowska, Zofia Moraczewska, Anna Anastazja Piasecka, Zofia Sokolnicka oraz Franciszka Wilczkowiakowa.

Wstyd, że dopiero w 2014 roku po raz pierwszy uhonorowano imieniem kobiety salę sejmową – odtąd sala nr 25 nosi imię Zofii Moraczewskiej – posłanki na Sejm Ustawodawczy oraz na Sejm III kadencji w II RP. W czerwcu 2021 roku miało też miejsce nadanie imienia Olgi Krzyżanowskiej sali nr 412 w bud. „U” Kancelarii Sejmu.

Tekst Dr Monika Ksieniewicz Mil, dziennikarka, redaktorka, ekspertka w zakresie równości i polityki społecznej. Absolwentka UMCS w Lublinie, stypendystka Jacka Kuronia, New School for Social Research w Nowym Jorku i Bluffton College w Ohio. Kilkanaście lat pracowała w administracji rządowej. Miłośniczka Japonii, w której spędziła dwa lata.

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za granicą 2021 r.
*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Źródło DlaPolonii.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *