Ojcowie niepodległości: Ignacy Jan Paderewski

Od młodości za sprawą ojca szedł dwiema wzajemnie przecinającymi się drogami: drogą walki o sprawę polską i narodowe wyzwolenie oraz drogą wielkiego kompozytora i wirtuoza. Sylwetkę Ignacego Jana Paderewskiego – jednego z ojców polskiej niepodległości – przybliża dr hab. Krzysztof Kloc.

Pierwszym wspomnieniem z wczesnego dzieciństwa Ignacego Jana Paderewskiego było – jak sam o tym mówił – aresztowanie jego ojca podczas powstania styczniowego przez Rosjan w Kuryłówce na Wołyniu, skąd Paderewski pochodził. Ignacy miał wtedy ledwie trzy lata, będąc już wcześniej, od niemowlęctwa, półsierotą. Ojciec na szczęście po roku wrócił do domu, lecz to traumatyczne przeżycie z Paderewskim pozostało na resztę życia, stanowiąc dlań punkt wyjścia dla jego późniejszej działalności i politycznych wyborów. Wpływ ojca, rozmiłowanego w muzyce, odbił się od wczesnych lat dzieciństwa Paderewskiego również na jego artystycznych zainteresowaniach. Te dwie drogi – walki o sprawę polską i narodowe wyzwolenie oraz kariera kompozytora i wirtuoza – stale będą się wzajemnie przecinać.

Ignacy Jan Paderewski, with Polish nationalists at New York City Hall, c. 1918. Paderewski recruited Polish Army in the US to fight on the Western Front with the Allies. He served as Polish Prime Minister in 1919 (BSLOC_2017_2_150),Image: 363314454, License: Rights-managed, Restrictions: For usage credit please use;, Model Release: no, Credit line: – / Everett / Forum

Od początku lat 70. XIX wieku Paderewski studiował grę na fortepianie w Instytucie Muzycznym w Warszawie. Już wówczas komponował, grał, ale i kształcił się dalej, m.in. w Berlinie, by wreszcie trafić pod opiekę wiedeńskiego mistrza Teodora Leszetyckiego. Od tego momentu kariera Paderewskiego nabrała spektakularnego tempa. Koncertował w europejskich stolicach, na czele z Paryżem i Londynem, zbierając znakomite recenzje, będąc przy tym coraz częściej uważanym za genialnego wirtuoza. Największą jednak sławę zyskał wówczas w Stanach Zjednoczonych, gdzie po raz pierwszy wystąpił w latach 1901–1902. Jego koncerty gromadziły tłumy, a sam Paderewski zyskał statut celebryty. Pojawiały się z nim reklamy, a fanki – dosłownie – chciały dostać w swe ręce pukle jego bujnych włosów – znaku rozpoznawczego mistrza. To międzynarodowe uznanie, szczególnie w USA, pianista wykorzystywał w swej działalności publicznej, m.in. na rzecz Polonii amerykańskiej, z czasem zaś w polityce, w którą rychło się zaangażował. Wszystkie ówczesne salony stały przed nim otworem, a Paderewski nie zamierzał nie korzystać z takich okazji. Bywał na rautach i przyjęciach, na których można było spotkać możnych tego świata, miewał świetne stosunki z politykami, znał mężów stanu.

W 1908 roku Paderewski zlecił Antoniemu Wiwulskiemu przygotowanie projektu, a następnie wykonanie pomnika Grunwaldzkiego, który dwa lata później – w pięćsetną rocznicę wiktorii grunwaldzkiej – stanął w Krakowie. Paderewski przemawiał wtedy przed dziesiątkami tysięcy ludzi zgromadzonych na uroczystości odsłonięcia monumentu, co sam, z perspektywy czasu, uznał za swój polityczny debiut. Mówił m.in. o potrzebie narodowego, ale i państwowego odrodzenia. Ze ścieżki tej już nie zszedł; na niej zastała go I wojna światowa. Początkowo, po jej wybuchu, wraz z Henrykiem Sienkiewiczem podjął się organizacji w Szwajcarii Komitetu Generalnego Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce. Prędko jednak wyjechał do Stanów Zjednoczonych, czując, że tam właśnie – gdzie cieszył się uznaniem i ogromną popularnością – może oddać największe zasługi dla sprawy polskiej.

Paderewski dawał w USA koncerty, zbierał fundusze, spotykał się z tamtejszą elitą polityczną, w tym z samym prezydentem Thomasem W. Wilsonem, przedstawiał pomysły na rozwiązanie problemu powstania niepodległej Polski i jej kształtu, a nade wszystko cały czas… lobbował. Latem 1917 roku został oficjalnym przedstawicielem Komitetu Narodowego Polskiego w Stanach Zjednoczonych. Komitet, na czele którego stał Roman Dmowski, wiązał konsekwentnie polski interes z państwami Ententy, czyli w głównej mierze z Francją i Wielką Brytanią, do których wiosną 1917 roku dołączyły USA.

Ówczesną rolę Paderewskiego na amerykańskim gruncie naprawdę trudno przecenić. To on dał impuls do organizacji armii polskiej, której ochotnicy koniec końców trafili do szeregów tzw. polskiej Błękitnej Armii we Francji. Niektórzy zaś historycy twierdzą nawet, że to dzięki Paderewskiemu prezydent Wilson w swych słynnych 14 punktach ze stycznia 1918 roku uwzględnił punkt 13.: postulat stworzenia niepodległej Polski z wolnym dostępem do morza. Wydaje się jednak, że te supozycje idą mimo wszystko zbyt daleko.

Końcem 1918 roku Paderewski wrócił do kraju, zatrzymując się 26 grudnia w Poznaniu. Patriotyczne uniesienie Wielkopolan w związku z jego pobytem i przemówieniem stało się jedną z przyczyn wybuchu zwycięskiego powstania. Następnie Paderewski, mimo początkowych trudności, dość szybko porozumiał się z Józefem Piłsudskim i stanął na czele rządu, uznanego przez zwycięskie mocarstwa, będąc równocześnie głównym przedstawicielem Polski na konferencji pokoju w Paryżu. To jego podpis – obok Dmowskiego – figuruje na traktacie wersalskim. Była to w jego życiu politycznym chwila największego triumfu. Po upadku jego rządu, tj. od końca 1919 roku, Paderewski zniknął z pierwszej linii polskiej polityki, choć nie przestał być jej bacznym obserwatorem. W latach 20., a szczególnie w latach 30., z sympatią przyglądał się inicjatywom partii opozycyjnych wobec rządów Piłsudskiego i piłsudczyków, najgłośniejsza z nich – tzw. Front Morges – wzięła nazwę od jego szwajcarskiej posiadłości, w której spotykali się tacy opozycyjni politycy, jak gen. Władysław Sikorski czy Wincenty Witos.

Po wybuchu II wojny światowej i obaleniu dotychczasowych władz w kręgach wychodźstwa myślano o Paderewskim jako o potencjalnym prezydencie Rzeczypospolitej. Pomysł ten jednak nie doszedł do skutku – prezydentem został Władysław Raczkiewicz, a Paderewski stanął na czele Rady Narodowej RP. Było to jego ostatnie stanowisko, które zajmował w swym długim życiu. Zmarł 29 czerwca 1941 roku.

Tekst Dr. hab Krzysztof Kloc, historyk Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, doktor habilitowany nauk historycznych

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za granicą 2021 r.
*Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Źródło DlaPolonii.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *