Kobiety przez duże K. Polki w Italii nie zawsze słonecznej. Zuzanna Brocka: KOBIETY WE WŁOSZECH, ZARÓWNO RODOWITE WŁOSZKI, JAK, TYM BARDZIEJ, CUDZOZIEMKI, MUSZĄ WALCZYĆ O MIEJSCE W ŚWIECIE ZAWODOWYM

W zamierzeniu Redakcji – Polki w Italii nie zawsze słonecznej – to cykl reportaży i wywiadów o Polkach zamieszkujących Półwysep Apeniński.

Jakie one są? Jak sobie radzą we Włoszech? Z danych statystycznych wynika, że we Włoszech zdecydowanie jest więcej kobiet niż mężczyzn z Polski, oddajmy im głos. Opowiedz mi swoją historię…

KOBIETY WE WŁOSZECH, ZARÓWNO RODOWITE WŁOSZKI, JAK, TYM BARDZIEJ, CUDZOZIEMKI, MUSZĄ WALCZYĆ O MIEJSCE W ŚWIECIE ZAWODOWYM –

Zuzanna Brocka w rozmowie z Ewą Trzcińską

Zuzanna Brocka jest kwalifikowanym włoskim adwokatem i międzynarodowym prawnikiem biznesowym z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem zawodowym.

Prywatnie żona i matka

Zuzanno, zaczniemy klasycznie – jak zaczęła się Twoja włoska przygoda?

W 1992 r. poznałam mojego włoskiego męża na kursie językowym w Cambridge w Wielkiej Brytanii. W 1994 r. przeprowadziłam się na stałe do Włoch. Mieszkam tutaj zatem od prawie 30 lat, czyli większą część mojego życia.

Twoja rodzina, Twoje rodzeństwo są obywatelami świata. To pomaga w podjęciu decyzji o zamieszkaniu poza Polską?

Rodzice wychowali nas na osoby otwarte i ciekawe świata. Zawsze byli gotowi wspierać nasze pasje i marzenia. Bardzo im zależało, żeby każda z nas znała przynajmniej dwa obce języki. Dzięki naszym rodzicom, ja i moje siostry możemy się dzisiaj zdefiniować jako obywatelki świata.

Osobiście jednak nigdy nie planowałam zamieszkać poza Polską, a tym bardziej we Włoszech. W moim przypadku, poszłam po prostu za głosem serca. Przeprowadziłam się do Bel Paese ponieważ mój mąż jest Włochem.

Zawodowo przeszłaś długą drogę…

Tak, to prawda. W 1999 r ukończyłam z wyróżnieniem studia prawnicze we Włoszech. Po dwuletniej praktyce adwokackiej, zdałam egzamin państwowy i stałam się włoskim kwalifikowanym adwokatem. W międzyczasie ukończyłam również kurs podyplomowy – Master of Laws (LL.M) z prawa porównawczego, europejskiego i międzynarodowego w prestiżowym europejskim instytucie uniwersyteckim w Fiesole we Florencji (stypendystka włoskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych).

Prowadzę od 2013 roku własną kancelarię prawną we Włoszech. Wcześniej – poczynając od roku 2000 – współpracowałam z głównymi włoskimi i międzynarodowymi kancelariami prawnymi.

W latach 2002-2003, pracując dla jednej z włoskich kancelarii, pełniłam funkcję eksperta, z ramienia włoskiego ministerstwa gospodarki i finansów, przy litewskim urzędzie energetyki, zajmując się dostosowaniem litewskiego prawa energetycznego w zakresie koncesji i pozwoleń do wymogów prawa unijnego (Program Phare Strengthening of the energy market regulator – Twinning project lt2001/ib/ey/01).

Pracowałam również jako doradca w biurze obsługi prawnej włoskiego Urzędu Regulacji Energetyki, zajmując się m.in. Aspektami związanymi z dostosowaniem prawa włoskiego do wymogów dyrektywy elektroenergetycznej 2003/54/we i gazowej 2003/55/we.

Przez okres około 4 lat miałam też okazję prowadzić wykłady na Uniwersytecie w Pawii, w ramach master World Politics and International Relations. Mam nadzieję, że w przyszłości znajdę znów czas na dydaktykę i badania naukowe. Napisałam wiele artykułów poświęconych m.in. prawu energetycznemu. Aktualnie jednak poświęcam zdecydowaną większość mojego czasu pracy w kancelarii.

Czujesz się spełniona zawodowo i osobiście?

Lubię mój zawód, staram się dostrzegać wyzwania w przeszkodach.

Jestem żoną i mamą dwójki dzieci. Mam zaufanych włoskich przyjaciół oraz rodzinę w Polsce i we Włoszech, na którą mogę liczyć. Jestem wdzięczna za to co mam.

.

.

Czy to, że jesteś Polką w jakiś sposób Ci pomaga, przeszkadza czy po prostu nie ma znaczenia?

Włoscy i zagraniczni klienci w zasadzie nie zwracają uwagi na moje pochodzenie, a na wiedzę i doświadczenie. 

W ostatnich latach pracuję często na rzecz polskich przedsiębiorców i osób prywatnych inwestujących we Włoszech. W tych sytuacjach moje polskie pochodzenie i jednocześnie włoskie wykształcenie i kwalifikacje są widziane jako atut.

Zuzanna Brocka to przede wszystkim…

Osoba zdeterminowana, aby się nie poddawać.

Poznałyśmy się już ładnych kilka lat temu. Świetnie przygotowana pani mecenas, mówiąca doskonale po włosku, ale też angielsku. Perfekcyjny polski. Pomyślałam sobie: „ta Polka rewelacyjnie nas we włoskim świecie biznesu reprezentuje”. Czujesz się taką ambasadorką Polski we włoskim świecie?

Nigdy nie myślałam o sobie w takich kategoriach. Staram się jednak zawsze – czyli od prawie 30 lat – dumnie nieść flagę Polski, zarówno we włoskim kontekście zawodowym, jak i prywatnym.

Interesujesz się tym, co dzieje się w Twoim kraju ojczystym? Twoje dzieci mówią po polsku, przekazujesz im historię i tradycje kraju pochodzenia?

Rozpoczynam każdy dzień od lektury prasy polskiej, włoskiej oraz zagranicznej. Znajomość języka polskiego przez moje dzieci to dla mnie priorytet. Mój syn jest dwujęzyczny. Aktualnie studiuje w Polsce. Mam nadzieję, że młodsza córka będzie też płynnie mówić po polsku. Na razie oglądamy razem polskie kultowe bajki.

Nie zapominam również o kulturze, w tym literaturze, kinie, tradycjach świątecznych. Staram się, aby dzieci rosły w duchu polskości i doceniały wagę historii ich polskiej ojczyzny. Przykładowo, mój starszy syn podczas rocznego pobytu w jednym z warszawskich liceów, postanowił się zaopiekować – w ramach projektu Czerwonego Krzyża – jednym z powstańców warszawskich. Było to dla niego ważne doświadczenie.

Co dało ci życie we Włoszech a co zabrała emigracja z Polski?

Nie rozważam mojego wyjazdu do Włoch w kontekście emigracji, nadal pozostaję w Unii Europejskiej. Poznanie nowych miejsc, ludzi, bogatego dziedzictwa kulturalnego, języka, wzbogaciło mnie i pozwala jednocześnie na pełne docenienie własnych tradycji. Włochy to aktualnie moja druga ojczyzna, miejsce, w którym czuje się w domu.

Co możesz doradzić młodym Polkom: co zrobić, aby w Italii dobrze się czuć, przy wielu różnicach kulturowych, które poznaje się przy dłuższym pobycie?

Mieć zaufanie do siebie i wiarę we własne siły, zabrzmi to może jak frazes, ale nim nie jest.

Ogólnie, należy nauczyć się dobrze j. włoskiego i rozważyć, gdzie chce się żyć i mieszkać: w bardziej przemysłowej północy, nie odbiegającej tak bardzo od standardów środkowo-europejskich, czy na południu, o śródziemnomorskim charakterze, bo to prawie dwa różne kraje.

Patrząc z Twojej perspektywy, może też przez własne doświadczenia – z jakimi problemami i ograniczeniami borykają się polskie kobiety tutaj, w Italii?

Uproszczając, kobiety we Włoszech, zarówno rodowite włoszki, jak, tym bardziej, cudzoziemki, muszą walczyć o miejsce w świecie zawodowym. Jest to kraj nadal oparty na patriarchalnym systemie społecznym. Coś się zmienia, potwierdza to m. in. wybór pani Giorgi Meloni na premiera, czy też nacisk na zapewnienie parytetu płci w zarządach spółek na korzyść kobiet. Jednak, moim zdaniem, proces rzeczywistego równouprawnienia kobiet będzie wymagał czasu i zmiany mentalności.

Brakuje nadal rzeczywistego wsparcia ze strony państwa dla pracujących matek małych dzieci. Dużą rolę odgrywają tutaj rodziny, czyli po prostu babcie i dziadkowie. Wiele kobiet jest jednak zmuszonych do poważnego rozważenia alternatywy: praca czy opieka nad dziećmi.

Zuzanno, bardzo Ci dziękuję, że znalazłaś czas na rozmowę. Już czekam na nasze następne spotkanie.

Z Zuzanną Brocką rozmawiała Ewa Trzcińska

Zdjęcie z archiwum Zuzanny Brockiej




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *