Neapol: intrygująca dzielnica Spagnoli – nie taki diabeł straszny jak go malują, cz.1

Quartieri Spagnoli

Odrobina Historii – Prawdą jest, że to miejsce nie cieszy się dobrą renomą już od bardzo dawna t.j. od około   XVI wieku. Po wkroczeniu i zadomowieniu się w Neapolu wojsk hiszpańskich miejsce to obfitowało w prostytucję (a ówczesne wojsko niewątpliwie lubiło się tam zabawić), często dochodziło też do różnego rodzaju przestępstw. Ponadto, dzielnica przez długie lata była gniazdem przestępczości i życia kryminalnego lokalnej mafii Camorry. Tu właśnie miały miejsce krwawe wojny pomiędzy klanami, w których przypadkowo zginęło wielu niewinnych ludzi.  Camorra do dziś daje o sobie znać. Włoskie media stale podają w lokalnych wiadomościach o strzelaninie (często bez ofiar), kradzieży Rolexów, czy wyrywaniu torebek, zresztą do drobnych przestępstw dochodzi nie tylko w tej dzielnicy, ale na terenie całego miasta.

 

 

Ulice Quartieri Spagnoli patroluje policja i karabinierzy, a na obrzeżach nawet wojsko. Ponadto aktywnie działają tu organizacje antymafijne.   Wielu bossów trafiło do ciężkich więzień, chociaż niektórzy są już na wolności, a ich powitania w dzielnicy są wyjątkowo huczne.  Dziennikarze z programu ,,Report” donoszą (rok 2016): ,,Jeśli prześledzimy konto aresztowań w akcjach zwalczania mafii we Włoszech widzimy ogromny postęp. Najbardziej niebezpieczni boss zamknięci są na lata  w tzw „twardych” więzieniach – obecnie we włoskich więzieniach przesiaduje ponad sześć tysięcy mafiosów.  Struktury wojskowe klanów zostały jakiś czas temu zlikwidowane, a w ciągu ostatnich dwóch lat włoskiej  mafii skonfiskowano lub zablokowano ogółem sześć miliardów euro. Z drugiej strony włoska przestępczość zorganizowana nigdy nie była tak bogata w swojej historii jak dziś. Jeśli w 1995 roku obroty mafii  wyniosły około 45 mld, w 2010 roku już wzrosły do ​​100 mld euro, a dzisiaj  szacuje się je na około 200 miliardów euro.  Jak to możliwe?  Włoskie organizacje przestępcze już dawno zmieniły  swoją skórę, nie muszą już strzelać. Mafie weszły do saloników światowych finansów, obecnie kontrolują zarządzanie największych banków inwestycyjnych w okresie kryzysu gospodarczego. Stają się mafią międzynarodową, niestety Unia wciąż nie jest w stanie temu zaradzić….

 

Tak więc mafia nadal jest aktywna, ale zmieniła zasady. Wielu nazywa ją teraz mafia gentile (grzeczna), nie opierająca się już na krwawych rzeziach jak to było niegdyś…. dziś to „kulturalni” ludzie czarnego biznesu. Nie wiedząc o tym, na pewno nie raz spojrzeliśmy im w twarz …

 

Turyści mogą być w miarę spokojni. Oczywiście, jak w każdym mieście, trzeba zachować ostrożność, nie kusić złotymi kolczykami czy lekko trzymaną torebką … (tak też poradzą wam sami miejscowi). Krążą tu drobni sprzedawcy narkotyków, fałszywe pieniądze czy złodziejaszki, ale gdzie ich dziś nie ma?

 

 

Ranking niebezpiecznych miast we Włoszech podaje w pierwszej kolejności  Mediolan, Rimini i  Bolonię (dane z 2016 r.), a Neapol przoduje raczej w drobnych kradzieżach i napadach rabunkowych (czytaj:  Najniebezpieczniejsze miasta we Włoszech).

 

A jednak na samą myśl by odwiedzić tę dzielnicę każdemu turyście nieco jeżą się włosy… Kiedy wspomniałam moim znajomym o zamiarze spędzenia dwóch dni w tej dzielnicy, moja najlepsza koleżanka powiedziała: „Czyś ty zgłupiała?! Okradną cię, zabiją a potem zakopią, i kto cię znajdzie!” Reakcja innych osób była podobna: „Ty nie jesteś mądra”, ale czy ktoś z nich tam był? Widział? Przeżył? Dlaczego najwięcej wiedzą ci, którzy tam nie pojechali, nie widzieli, a tylko coś gdzieś usłyszeli i powtarzają jak głuchy telefon…

Quartieri Spagnoli, czyli Dzielnica Hiszpańska – Jedna z najbardziej intrygujących miejsc w Neapolu, a nawet w całych Włoszech, znajdująca się pomiędzy ulicą via Toledo a Vittorio Emanuele, o szachowym układzie ciasnych ulic z wysokimi, przeważnie 4-5 piętrowymi budynkami bez wind. Obecnie mieszka tam około 14 tysięcy mieszkańców.

Mieszkania na parterze zwane „i bassi” są maleńkie i niskie, często bez okien. Mieszkańcy zazwyczaj pozostawiają otwarte drzwi, prawdopodobnie dla wpuszczenia odrobiny światła i zmiany powietrza… Spacerując wzdłuż ulic widzimy pranie pod ścianami  lub wywieszane bezpośrednio na oknach. Na wyższych piętrach widać  niewielkie balkoniki i mnóstwo  sznurów z wywieszonym praniem (także bielizną), które przecinają ulicę niczym reklamy czy szyldy, ponieważ łączą się często z balkonami naprzeciwko.

Typowym ozdobnym elementem  budynków są niewielkie kapliczki umieszczone w ścianach, z ikonami  lub zdjęciami  świętych. Najczęściej ujrzymy św. Annę, św. Marię  czy Ojca Pio. Przydomowe kapliczki sięgają XVI wieku i powstają  jeszcze do dziś. Wiele rodzin posiada własną kapliczkę, do której wstawiają zdjęcia swoich zmarłych.

Życie toczy się tu jeszcze własnym rytmem i rządzi własnymi prawami: mieszkańcy jeżdżą na skuterze po 3, 4 osoby naraz, często bez kasków, ciasno parkują gdzie popadnie, pozostawiają krzesła na ulicach, na których przesiadują ucinając pogawędki z sąsiadami… Można napotkać powyrzucane stare meble na ulicy, poczuć zapach gotowania zmieszany z zapachem świeżego prania, i  przyzwyczaić się do częstego trąbienia klaksonów. Gdzieniegdzie napotkamy mały gołębnik, bezdomne koty (które jednak mają miski z wodą i jedzeniem), czy zwisające wiaderka lub  kosze tzw,,panariellodo transportu pieczywa  na wyższe piętra…  Magiczne słowo buongiorno (dzień dobry) to  klucz do wiedzy o samych mieszkańcach  – po jego wypowiedzeniu, jak za działaniem magicznej różdżki,   zaczną opowiadać wam o swoim  życiu, o synu karabinierze w Mediolanie, o córce studiującej w Bolonii, o zmarłym małżonku czy sąsiadce…

Spotkałam się tu z wielką życzliwością i gościnnością. Niektórzy zapraszali pokazując mi  nawet swoje mieszkanie: ciasne, skromne i czyste, z łazienką.  Żaden brud, smród i ubóstwo, jak się nasłuchałam od ludzi, którzy nigdy tu nie byli, a wszystko wiedzą. Zaglądałam też do innych domów, zdarzały się nieco skromniejsze, czasem bardzo zaniedbane zwłaszcza u samotnych starszych osób ,  ale ogólnie byłam miło zaskoczona. Na wyższych piętrach, jak mi powiedziano, mieszkania są nieco większe, a jeden z mieszkańców przyznał nawet: wiele z tych mieszkań to bardzo duże mieszkania, luksusowe, ale z zewnątrz tego nie widać.

Mit niebezpiecznej dzielnicy pomału zaciera ślady … Mieszkają tu ludzie pobożni, rozwija się kultura (można zobaczyć muzeum Maradony, murales, eksponujących prace artystów, Teatro Nuovo), powstają tu   B&B   (wraz z wizytą z przewodnikiem). Poznamy niezwykłe  B&B,  usytuowane w byłym seminarium ojców Wincentyjskich w dosłownie  „boskim” otoczeniu i o „boskich” widokach na całe miasto…

Plan odrodzenia dzielnicy (blog ,,Quartieri Spagnoli,,) … ale to już w następnym odcinku, zapraszamy wkrótce.

Korespondencja: Aneta Malinowska, autorka stron Polacy z Bolonii i okolic i Aneta Malinowska – fotografie, pittura

.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *