Mieszko Tyszkiewicz ze Szwecji: Obecna kwarantanna to nic w porównaniu z tą, którą miałem w podstawówce

Ta obecna kwarantanna to nic w porównaniu z tą, którą miałem w podstawówce. Wybuchła wtedy epidemia świnki. Wśród bliskich były podzielone zdania. Jeden z moich rodziców był za tym, że trzeba się zarazić i to przejść, drugi zaś nie. W efekcie zostałem zamknięty w domu i nawet okna nie było mi wolno otworzyć.

Patrzylem tylko zza szyby jak bawią się moi koledzy. Pamiętam to uczucie chęci ucieczki i bycia z nimi. Chyba wtedy powstał w połowie zrealizowany plan zrobienia tratwy wg filmu Pippi Långstrump i udania się na Bermudy. To jednak było później i wyszliśmy na szczęście z tego z życiem zatrzymujac się przed dość dużym wodospadem na tamie. Wracając do świnki to wewnątrz domu było strasznie gorąco. Mama dała mi 60. kartkowy zeszyt i miękki ołówek. W efekcie tego i czegoś co później lub wcześniej nastąpiło, a też było grożne w oczach rodziców, opuściłem 157 dni szkoły. Ponad połowę roku!

Dla mnie obecna kwarantanna, mycie wszystkich klamek spirytusem kilka razy dziennie, podłóg i rąk, pranie wszystkich ubrań bardzo często itp. mam opanowane od dziecka.

Mieszko Tyszkiewicz – malarz z Zakopanego, od wielu lat mieszkający na stałe w Sztokholmie.

Mieszko Tyszkiewicz z Aleksandrą Seghi, współredaktorką portalu Polacy we Włoszech

Rozmawiała Aleksandra Seghi.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *