GRODNO – miasto STEFANA BATOREGO

Spośród wszystkich królów polskich, największe zasługi dla Grodna położył Stefan Batory (1533 – 1586). Batory prowadząc wojny z Rosją o Inflanty, już w 1579 r. uznał Grodno za swoją główną bazę wypadową. Od tej pory aż do śmierci w 1586 r. rozbudowany przez króla zamek grodzieński był
jego rezydencją , a Grodno de facto stolicą Polski. Król nie tylko mieszkał na zamku, ale i przyjmował poselstwa, zwoływał posiedzenia sejmu i senatu, wydawał akty prawne. W okolicznych puszczach polował. I tak Grodno stało się jego ukochanym miastem. I w Grodnie niespodzianie zmarł 12 grudnia 1586 r. po powrocie z polowania.


Od kilku pokoleń toczą się spory o przyczynę śmierci króla. Czy to był atak serca, uremia czy otrucie?

Tablica epitafijna króla Stefana Batorego w kościele katolickim w Grodnie [w:] Stanisław Nicieja, Kresowa Atlantyda, t. XIII. Opole 2019

Jeśli otrucie to przez Rosjan lub niemieckich protestantów. Na obrazie Jana Matejki :”Batory pod Pskowem” występuje czarna postać, łamiąca kompozycję obrazu. To Antonio Possesino – legat papieski. To on miał uczestniczyć w spisku na życie króla. Car Iwan Groźny obiecał papieżowi Grzegorzowi XIII podporządkowanie cerkwi Watykanowi w zamian za przekonanie Polaków, aby odstąpili od inwazji. Possesino był ostatnim rozmówcą króla, nie uczestniczył w pogrzebie, tylko od razu udał się do Rzymu. A carscy bojarzy pojechali za nim. Za czasów Zygmunta III Wazy Possesino znów wrócił do Polski i znów rozpoczął swoje intrygi.

Trumna ze zwłokami króla spoczęła w farze w Grodnie, dopiero po półtora roku znalazła się na Wawelu.

Katedra w Grodnie


Obraz Jana Matejki przyniósł artyście nie tylko uznanie i popularność, ale i pieniądze. Obraz kupił Benedykt Tyszkiewicz, ziemianin, kolekcjoner za oszałamiającą kwotę 100 tys. guldenów. I tak Batory pod Pskowem znalazł się w willi Tyszkiewicza w Paryżu. Obecnie znajduje się w zbiorach Zamku
Królewskiego.

Obraz Jana Matejki, „Batory pod Pskowem”


Źródło: Stanisław Nicieja , Kresowa Atlantyda, t. XIII. Opole 2019

Korespondencja: Izabela Gass




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *