Aleksandra Seghi: Jeśli możesz wywołać uśmiech na czyjejś twarzy, zrób to! Tego potrzebuje każdy z nas

W dwa tygodnie po premierze książki „Winogrona na żyrandolu czyli ciąg dalszy toskańskich opowieści ze smakiem” spotykamy się na wirtualnej kawie z autorką, Aleksandrą Seghi:

Agnieszka Gorzkowska: Cieszę się, że mogłam wyrwać Cię chociaż na wirtualną kawę. W tym roku nie dane było nam się spotkać osobiście.

Aleksandra Seghi: Niestety czasy są trudne, pandemia nie odpuszcza. Wszystko przeniosło się teraz do internetu. Nawet spotkania z przyjaciółmi.

Agnieszka Gorzkowska: Pomimo nieustających lockdownów oraz utrudnień działasz na wielu frontach. Na rynku polskim właśnie ukazała się Twoja ósma książka. Opowiedz o niej.

Aleksandra Seghi: „Winogrona na żyrandolu” to kontynuacja książek pt. „Słodkie pieczone kasztany” oraz „Fanklub bułeczek z rozmarynem”. Bardzo lubię opowiadać o Toskanii, dzielić się doświadczeniami zarówno z podróży jak i smakami z tego regionu. Nieustannie od 10 lat prowadzę bloga Moja Toskania. Jest on źródłem informacji dla wielu osób. Chciałam, by moje ostatnie wrażenia toskańskie znalazły się w kolejnej książce. Tak to powstało prawie 30 rozdziałów. Tym razem opowiedziałam o kursie piekarniczym, na który uczęszczałam, o toskańskim targu i jesiennym Montepulciano.

Zachęcałam do przepłynięcia się kajakiem w okolicach Grosseto i spaceru pod drzewem z oczami. Dla zainteresowanych zamieściłam opowieści o trekkingu po toskańskich wzgórzach czy o poszukiwaniu tajemniczych klownów. Nie zabrakło wielu przepisów kulinarnych.

Agnieszka Gorzkowska: Zdradź nam, skąd ten przedziwny tytuł książki?

Aleksandra Seghi: Z tytułami jest zawsze najgorzej. Książka może być już dawno gotowa, a nie przychodzi odpowiedni tytuł. Same banały. Tym razem było rzeczywiście bardzo trudno wymyślić coś przyciągającego i pasującego do poprzednich dwóch książek z toskańskimi opowieściami. Dopiero przeglądając zdjęcia archiwalne z moich różnych podróży i wydarzeń w Toskanii natknęłam się na zdjęcie przedstawiające winogrona na żyrandolu. Wróciły fajne wspomnienia i flash: dlaczego nie opublikować tego zdjęcia na okładce i nadać śmieszny tytuł książce? Pomysłem podzieliłam się z kilkima znajomymi, którzy przyjęli go z entuzjazmem. Tak więc zostało.

Agnieszka Gorzkowska: Twoi wierni Czytelnicy zauważyli, że „Winogrona na żyrandolu” ukazały się 5 lat po wydaniu ostatniej książki, a mianowicie „Miastach widmach w Toskanii”. Skąd taka długa przerwa w pisaniu?

Aleksandra Seghi: Moje wszystkie siły skupiły się na współredagowaniu portalu Polacy we Włoszech oraz prowadzeniu warsztatów kulinarnych w Toskanii i w Polsce.

Portal informacyjny rozwinął się do bardzo dużych rozmiarów. Jesteśmy świetną grupą współpracujących korespondentów. Dynamicznie rozwijamy umiejętności i mamy z tego dużo satysfakcji. Nasze wysiłki zostały zauważone w środkowisku dziennikarskim. W tym roku otrzymałyśmy nagrodę im. Macieja Płażyńskiego w kategorii redakcja medium polonijnego.

W 2017 roku powstało włosko – polskie Stowarzyszenie promocji społecznej „Pro Polonia”, którego zostałam prezesem. Na tym polu też było i jest sporo pracy, ale działanie na rzecz drugiej osoby przynosi zawsze wiele satysfakcji.

Rok 2019 obfitował w pozdróże. Spotkałam się z Polonią w Szwecji, Irlandii i Norwegii. To były niezapomniane chwile.

Spotkanie autorskie w Dublinie

W ciągu tych pięciu lat zmieniło się również życie prywatne. Po 20 latach rozpadło się moje małżeństwo. Życie we Włoszech nabrało więc trochę innego wymiaru. Na szczęście mam córkę i przyjaciół, którzy są przy mnie blisko. Jak wiesz, jestem bardzo silną osobą i zamiast zadręczać się przeszłością, idę do przodu i patrzę w przyszłość. Realizuję cele, które lubię sobie stawiać. Powiem więcej: często jestem oparciem dla innych. Mam taką zasadę: Jeśli możesz wywołać uśmiech na czyjejś twarzy, zrób to! Tego potrzebuje każdy z nas.

Agnieszka Gorzkowska: Książka ukazała się w formie ebooka. Dlaczego nie w formie papierowej?

Aleksandra Seghi: W związku z tym, że czasy się zmieniają, postanowiłam iść z duchem czasu i zaproponować książkę wersji ebooka. Znajomi już dawno mnie do tego przekonywali, ale ja trochę byłam i jestem przywiązana do papierowych wersji książek. Trudno mi było podjąć decyzję. Pomogły mi rozmowy z osobami, które obecnie czytają tylko ebooki. Niemniej jednak wcześniej czy później na rynku ukaże się również wersja papierowa. Dla tych, którzy lubią trzymać książki w ręku i mieć je na półce. Obok pozostałych moich siedmiu książek (uśmiech).

Agnieszka Gorzkowska: Gdzie można zakupić Twoją najnowszą książkę?

Aleksandra Seghi: Przede wszystkim na stronie wydawnictwa (proszę kliknąć tutaj). Jeśli wygooglujecie tytuł książki to wyświetlą się również inne księgarnie, które mają ją w sprzedaży. Korzystając z okazji podam również link do strony, na której można zakupić „Miasta widma w Toskanii”. Sporo osób o to pyta. To miłe, że ta książka cieszy się nieustającym zainteresowaniem.

Agnieszka Gorzkowska: Jakie są Twoje najbliższe plany zawodowe?

Aleksandra Seghi: Kończę dziewiątą książkę. Chciałabym, by ukazała się w nadchodzącym roku. Pracowałam nad nią przez kilka dobrych miesięcy. Poza tym czekam aż wreszcie skończy się pandemia i turyści będą mogli wrócić do Toskanii i cieszyć się tutejszymi widokami oraz potrawami. Wtedy to ruszymy pełną parą z warsztatami kulinarnymi. Na osoby, które przyjadą czeka wiele atrakcji. Wymienię choćby kurs gotowania połączony z jogą czy warsztatami rozwojowymi. Serdecznie zapraszam! Czekamy tylko na zielone światło.

Agnieszka Gorzkowska: Serdecznie dziękuję za wywiad. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogły zobaczyć się osobiście.

Aleksandra Seghi: Ja też mam taką nadzieję. Dziękuję za rozmowę. Wszystkim Czytelnikom życzę cudownego Nowego Roku, oczywiście z uśmiechem na ustach!

Z Aleksandrą Seghi rozmawiała Agnieszka B. Gorzkowska.

Projekt jest finansowany przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach zadania publicznego dotyczącego pomocy Polonii i Polakom za granicą. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.




One thought on “Aleksandra Seghi: Jeśli możesz wywołać uśmiech na czyjejś twarzy, zrób to! Tego potrzebuje każdy z nas

  1. Ewa

    Olu, po prostu bije z Ciebie moc i pogoda ducha. Tak trzymaj niezwykła kobieto! Książkę już kupuję i dołączam do kolekcji innych Twoich.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *